Joanna Liszowska o odejściu z serialu "Przyjaciółki". "To jest - jakby nie było 11 lat" [WIDEO]

Joanna Liszowska udzieliła nam wywiadu, w którym obszernie opowiedziała o serialu "Przyjaciółki" i zdradziła kulisy pracy z koleżankami z planu.

Nie tak dawno z planu serialu odeszła Anita Sokołowska. Za to do produkcji wróciła Agnieszka Sienkiewicz. A jak jest z Joanną Liszowską? Planuje odejść?

Wydaje mi się, że w ogóle w tej sytuacji, to chyba aktorki pozostałe na placu boju nie mają takiej możliwości, jeżeli widzowie jeszcze nie znaleźli innego sposobu na czwartkowe wieczory. A co z moją bohaterką? Zobaczymy - zaczęła.

Jak ocenia nowy sezon serialu?

Wydaje mi się, że ten sezon niewątpliwie dla naszych postaci tematycznie jest dość ciężkim sezonem. Poruszamy też bardzo poważny problem, który jest, był i będzie, ale myślę, że warto go poruszać w taki, czy inny sposób i o nim mówić. Mam nadzieję, że kolejny sezon - zwłaszcza, że wraca Dorotka - będzie dużo lżejszy, bardziej kolorowy i będzie dużo więcej uśmiechu i lekkości w wątkach wszystkich naszych przyjaciółek - wyznała nam.

W czym, zdaniem Joanny, tkwi przepis na sukces serialu "Przyjaciółki"?

Tego jeszcze nikt nie odkrył. Podejrzewam, że gdyby odkrył to kolejne seriale by z niego korzystały. Wydaje nam się, że ten serial rzeczywiście jest jakimś fenomenem, a na czym to polega? Trudno powiedzieć, ale chyba zaczyna się od składu aktorskiego, który rzeczywiście na samym początku stał się oczywisty - jak siadłyśmy we cztery na pierwszym spotkaniu, to właściwie było takie poczucie, że to wszystko jest oczywiste. I chyba to o to chodzi - zapewniła.

Co sądzi o koleżankach z planu? Jak wyglądają ich relacje, których nie widzimy na ekranie?

Między nami jednak jest taka nieudawana życzliwość, sympatia. Bardzo się wspieramy. To jest - jakby nie było 11 lat. To nie jest tylko praca. W związku z tym jest ta prawda o relacji. Może my nie jesteśmy aż takimi psiapsiółkami, jak nasze bohaterki, natomiast wydaje mi się, że pomiędzy nami jest absolutnie szczera życzliwość i kobieca solidarność. I może to jest ta magia i ta siła - podsumowała aktorka.

Jesteście fanami serialu "Przyjaciółki"?