Jaki był w dzieciństwie Artur z "1 z 10"? Nauczycielka ujawnia, że już wtedy wykazywał ważną cechę

Artur Baranowski szturmem podbił kultowy teleturniej Telewizji Polskiej, "Jeden z dziesięciu". Pod rząd odpowiedział prawidłowo na aż 40 pytań. Nic więc dziwnego, że to właśnie on wygrał odcinek i wypracował nowy rekord programu.

Niestety, uczestnik nie przyjechał na finał 140. edycji formatu. Prowadzący Tadeusz Sznuk mocno zresztą ubolewał z tego powodu:

Jak państwo pewnie spostrzegli, przedstawiła się nam dziewiątka graczy. Otóż niespodziewane zdarzenie dzisiaj to fakt, że pan Artur Baranowski, zwycięzca przedostatniego odcinka tej serii, niestety nie dojechał. To wielka, wielka szkoda, bowiem pan Artur zdobył w swoim odcinku niewiarygodną liczbę 803 punktów. Pozdrawiamy go, no i w dziewięcioosobowym składzie rozpoczynamy grę – przekazał widzom.

Finalnie okazało się, że Baranowski był nieobecny ze względu na awarię samochodu. Wiele osób ma za złe TVP bierność w tej sytuacji. Dziennikarz Krzysztof Stanowski zasugerował nawet, że stacja powinna wysłać helikopter po uczestnika.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Portal NaTemat.pl skontaktował się z dyrekcją Szkoły Podstawowej im. K.I. Gałczyńskiego w Solcy Wielkiej, której absolwentem jest Baranowski. Wicedyrektor Dorota Rzepkowska mówiła o nim w samych superlatywach, czemu trudno się dziwić.

Pamiętam go doskonale, bo my w małych szkołach znamy dobrze swoich uczniów, pamiętamy o nich długo. Artur ukończył szkołę z ocenami dobrymi, bardzo dobrymi i wzorowym zachowaniem. Był po prostu uczniem sumiennym, spełniającym swoje obowiązki – zaczęła.

Co więcej, w młodości Baranowski chętnie uczestniczył w konkursach. Jak widać, zamiłowanie do rywalizacji zostało z nim do dziś.