"Kevin sam w domu" skrywa niejedną tajemnicę. Oto najbardziej zaskakujące ciekawostki z filmu
"Kevin sam w domu" bawi kolejne pokolenia od ponad trzydziestu lat, ale nie każdy zna wszystkie kulisy kultowej komedii. Za kamerą działy się zaskakujące rzeczy - syn ekipy wcielił się w "dziewczynę Buzza", a sceny z sankami i garderobą skrywają zabawne wpadki montażowe. To jednak tylko niektóre z ciekawostek.
"Kevin sam w domu" (1990) to już ponadczasowa komedia świąteczna. W filmie wyreżyserowanym przez Chrisa Columbusa na podstawie scenariusza Johna Hughesa nie brakuje wpadek. Fani od lat wyłapują drobne błędy montażowe i produkcyjne, które umykają przy pierwszym oglądaniu. Produkcja kryje też sporo ciekawostek – od obsady, która mogła wyglądać zupełnie inaczej, po inspiracje artystyczne i zabawne zakulisowe rozwiązania. Przyjrzyjmy się tym najciekawszym.
ZOBACZ TAKŻE: Matka Kevina po 30 latach odtworzyła kultową scenę z filmu. Wideo jest hitem, choć aktorka wygląda jak babcia
Jakie produkty kupować na Święta? Katarzyna Bosacka radzi. "To jest karygodne i bezsensowne"
Nieznana prawda zza kulis "Kevina samego w domu"
Za jedną z kultowych scen "Kevina..." stoi zaskakująco czuła historia. Zdjęcie "dziewczyny Buzza", które Kevin znajduje i wyśmiewa, w rzeczywistości przedstawiało… chłopca ucharakteryzowanego na dziewczynę. Reżyser Chris Columbus uznał, że byłoby zbyt okrutne robić żart z prawdziwej nastolatki, dlatego poprosił syna jednego z członków ekipy o pozowanie.
Drugim kultowym elementem jest gangsterski film "Angels with Filthy Souls", który Kevin puszcza włamywaczom. Choć wygląda jak klasyczny czarno-biały kryminał z lat 40., został nakręcony specjalnie na potrzeby produkcji i nie istnieje jako pełnometrażowy obraz. To właśnie z niego pochodzi legendarna kwestia "Keep the change, ya filthy animal!", która weszła na stałe do popkultury. Co ciekawe, w sequelu powstała kontynuacja – "Angels with Even Filthier Souls" – również stworzona wyłącznie jako film w filmie.
Casting "Kevina samego w domu" był pełen niespodzianek
Obsada filmu "Kevin sam w domu" mogła wyglądać zupełnie inaczej. Do roli Harry’ego, jednego z włamywaczy, rozważano nazwiska tak wielkie jak Robert De Niro czy Jon Lovitz. Ostatecznie angaż dostał Joe Pesci, który nadał postaci niepowtarzalny charakter i sprawił, że duet złodziei stał się komediową legendą.
Niespodzianką była też postać Pana Marleya. W pierwotnym scenariuszu Johna Hughesa w ogóle jej nie było – dodano ją dopiero później, aby wprowadzić więcej emocji i ciepła. Dzięki temu film zyskał wzruszający wątek o samotności i pojednaniu.
Wtopy w filmie "Kevin sam w domu"
Nawet w tak kultowym filmie jak "Kevin sam w domu" nie zabrakło wpadek. Jedna z nich dotyczy garderoby – Kevin wychodzi z kościoła w ciemnych spodniach, a chwilę później wchodzi do domu w jeansach. To typowy błąd montażowy, który fani wyłapują dopiero po latach, oglądając film po raz setny.
Kolejna wtopa kryje się w słynnej scenie zjazdu na sankach. Kevin pędzi prosto w drzwi wejściowe, ale w rzeczywistości układ domu sprawiłby, że uderzyłby w ścianę. Twórcy postawili na efektowny kadr, nie przejmując się logiką. W sankach widać też... zamontowane kółka, które miały ułatwić realizację ujęcia. Kamera uchwyciła je wyraźnie, a dziś to jedna z ulubionych "wpadek" fanów, dowód na to, że nawet w hollywoodzkiej produkcji magia kina czasem odsłania swoje kulisy.
ZOBACZ TAKŻE: Pokochaliśmy go jako kultowego Kevina. Macaulay Culkin przeszedł niebywałą metamorfozę