Marta Lipińska w przeszłości podbijała serca mężczyzn. Tylko spójrzcie na archiwalne fotki [ZDJĘCIA]
Marta Lipińska, znana szerokiej publiczności z roli w serialu "Ranczo", jest nie tylko utalentowaną aktorką, ale i była prawdziwą pięknością w młodości. Zyskała ogromną popularność dzięki teatrowi, a jej życie prywatne było równie fascynujące, co zawodowe. Wprost nie mogła odpędzić się od adoratorów.
Marta Lipińska przyszła na świat 14 maja 1940 roku w Borysławiu, jednak wkrótce jej rodzina osiedliła się w Warszawie. To właśnie tam odkryła swoje zainteresowanie aktorstwem, które rozwijała w warszawskiej szkole teatralnej.
Edward Miszczak o Kasi Cichopek i Maćku Kurzajewskim
Marta Lipińska zasłynęła jako Michałowa z "Rancza"
W 1962 roku ukończyła studia aktorskie i już rok później zadebiutowała na scenie Teatru Współczesnego w "Trzech siostrach" jako Irina. W tym czasie miała już na koncie występy w kilku spektaklach telewizyjnych, w tym "Męczeństwo Piotra Oheya" i "Głos z tamtego świata".
Marta Lipińska podbiła serca widzów rolami w produkcjach takich jak "Lalka", "Nad Niemnem" czy "Miodowe lata". Jednak to rola Michałowej, gospodyni księdza w "Ranczu", przyniosła jej największą popularność. Aktorka przez lata zachwycała swoim talentem i charakterystyczną urodą, która przyciągała uwagę nie tylko widzów.
Marta Lipińska miała niejednego wielbiciela
W młodości Marta Lipińska miała wielu adoratorów. Jej romans z Tadeuszem Łomnickim był szeroko komentowany, a relacja z Romanem Wilhelmim wywołała olbrzymie emocje, szczególnie gdy aktor rywalizował o jej względy z Andrzejem Kostenką.
Jednak to Krzysztof Winiewicz, operator filmowy, był pierwszym mężczyzną, z którym aktorka zdecydowała się na małżeństwo. Ich związek trwał dekadę, po czym para się rozstała. Ostatecznie Marta Lipińska znalazła szczęście u boku Macieja Englerta, młodszego o sześć lat, z którym związała się w 1968 roku. Od tamtej pory są szczęśliwym i zgranym małżeństwem.
Zobaczcie poniższe zdjęcia i przekonajcie się sami, jak wyglądała aktorka w przeszłości.
ZOBACZ TEŻ: Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński o tytule. "Ludzie uważają, że pieniądze spadają mi z nieba"