Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradziła sekret programu. "Nikt nam nie pomógł"
Anita Szydłowska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradziła kolejne kulisy programu. Uczestniczka przyznała, że kiedy z mężem znaleźli się w trudnej sytuacji, nie mogli liczyć na pomoc produkcji show. Czy ma do nich żal?
03.10.2023 18:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak to jedni z najpopularniejszych uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia". W ich przypadku małżeństwo okazało się strzałem w dziesiątkę, są szczęśliwi i mają dwoje dzieci. Anita jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie często opowiada o kulisach programu. Najnowsza historia może być szokiem nawet dla wiernych fanów serii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anita Szydłowska o kulisach "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Producenci nie chcieli pomóc jej mężowi?
Wydawać by się mogło, że uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" mogą liczyć na pomoc producentów programu. Tymczasem za pośrednictwem mediów społecznościowych Anita podzieliła się zadziwiającą opowieścią. Okazało się, że kiedy uczestniczka i jej chory na nadciśnienie mąż nie mogli dostać się do hotelu i nie spali 30 godzin, nie mogli liczyć na wsparcie ekipy show. Co ciekawe, nie mają tego za złe produkcji. Dlaczego?
Anita Szydłowska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradziła sekret programu
Anita Szydłowska i jej mąż zrozumieli, że nie mogli liczyć na pomoc producentów "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Samodzielność nowożeńców i ich wspólne radzenie sobie z problemami mają być założeniem programu.
Cały ten eksperyment ma na celu to, aby poznać siebie naprawdę. My również organizowaliśmy sami transport do hotelu, sami organizowaliśmy sobie czas, wynajmowaliśmy samochód czy skuter. Decydowaliśmy o każdym kroku. To sporo mówi o nas, jako o ludziach, jak potrafimy się organizować, jak zachowujemy się w ciężkich sytuacjach, np. kiedy byliśmy zmęczeni, a nie mogliśmy znaleźć naszego promu. Nikt nam nie pomógł, bo nie o to chodzi! - wyjaśniła na Instagramie.
Jak widać, w przypadku Anity i Adriana nawet niedogodności i stres nie były w stanie pokonać prawdziwej miłości.