Ekspertka ODCHODZI ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Przedstawia całą listę zarzutów wobec hitu TVN-u
Finał 11. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wywołał w sieci prawdziwą burzę. Widzowie ostro skrytykowali pracę ekspertek, które były odpowiedzialne za wybór par. Teraz jedna z psycholożek biorących udział w show Julitta Dębska ogłosiła, że rezygnuje ze współpracy. Co takiego ją zniechęciło?
Ostatnia edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie spodobała się wielu internautom. Finał 11. edycji programu wywołał prawdziwą burzę w sieci. Internauci nie kryli rozczarowania faktem, że wszystkie pary zdecydowały się na rozwód, co uznano za dowód na nietrafione decyzje ekspertów. Widzowie narzekali, że w trakcie show było za mało rozmów i wsparcia oraz brak reakcji na konflikty. Krytyka dotyczyła także samego doboru uczestników, którzy zdaniem komentujących byli zestawiani "na siłę". W tej atmosferze głos zabrała jedna z psycholożek występujących w "ŚOPW" Julitta Dębska, która ogłosiła, że wycofuje się ze współpracy z programem.
Sylwia Bomba i Greg Collins planują wziąć ślub umowny! Co z intercyzą?
Julitta Dębska kończy przygodę z "Ślubem od pierwszego wejrzenia"
Julitta Dębska, psycholożka i coach relacji, podkreśliła w emocjonalnym wpisie, że choć udział w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" był przez długi czas spełnieniem jej zawodowego marzenia, to pora powiedzieć stop.
Wchodziłam do niego z przekonaniem, że tworzę program oparty na psychologii relacji, którego celem jest edukacja i realne wsparcie par – napisała.
Ekspertka przyznała, że w 9. edycji miała poczucie realizacji tego sensu, czego przykładem byli Marek i Kornelia, którzy pozostają razem do dziś. Jednak 11. edycja okazała się dla niej momentem granicznym.
Już podczas rekrutacji i debaty zaczęłam coraz silniej odczuwać dyskomfort oraz niespójność między tym, w co wierzę jako psycholog, a kierunkiem, w jakim rozwijał się projekt – wyjaśniła.
Ekspertka o napięciu i kontrowersjach w "ŚOPW"
Julitta Dębska nie zgadza się na podejście, w którym program opiera się przede wszystkim na napięciu, konflikcie i sensacji.
Z perspektywy mojego zawodu i wartości, którymi się kieruję, to nie jest ścieżka, którą chcę dalej podążać. Nie zgadzam się na podejście, w którym program o relacjach opiera się przede wszystkim na napięciu, konflikcie i sensacji: zwłaszcza gdy realną konsekwencją są trudne doświadczenia uczestników oraz fala nieprzychylnych reakcji ze strony odbiorców. Z perspektywy mojego zawodu i wartości, którymi się kieruję, to nie jest ścieżka, którą chcę dalej podążać – czytamy.
Dębska o rozbieżnościach między nagraniami a rzeczywistością
Szczególnie trudne było dla ekspertki obejrzenie finałowego odcinka, w którym fragment jej rozmowy z jednym z uczestników został pokazany w sposób niespójny z rzeczywistym przebiegiem spotkania.
Nie mam wpływu na montaż ani na ostateczny kształt emitowanych materiałów. Oglądając tę edycję, wielokrotnie miałam poczucie rozbieżności między tym, jak wyglądała nasza realna praca z parami, a tym, co zobaczyli widzowie. Chcę też jasno podkreślić, że praca ekspertek daleko wykraczała poza to, co ostatecznie było widoczne na ekranie. Nasze zaangażowanie obejmowało liczne rozmowy z parami, konsultacje, wsparcie indywidualne i realną pracę nad relacjami uczestników. Każda z nas wykonywała swoją pracę z odpowiedzialnością i uważnością na dobro osób, z którymi pracowałyśmy – pisała Julitta Dębska.