Krakowianie napisali list do Roberta De Niro. Mają mu sporo do ZARZUCENIA
Mieszkańcy Krakowa nie kryją oburzenia na plany budowy luksusowego hotelu, którego współwłaścicielem jest Robert De Niro. W obronie historycznego charakteru miasta napisali do aktora list pełen zastrzeżeń. Sam De Niro przekonuje, że inwestycja okaże się dla Krakowian korzystna.
Robert De Niro pokochał Polskę – przynajmniej jako arenę do inwestycji. Aktor, znany z takich produkcji jak m.in. "Ojciec chrzestny II", "Taksówkarz", "Wściekły byk" i "Chłopcy z ferajny", latem 2020 roku otworzył hotel w Warszawie. Był to pierwszy hotel Nobu w Europie Środkowo-Wschodniej i jeden z kilkudziesięciu na świecie. Jak się okazuje, na tym De Niro nie poprzestał, bo planuje kolejny hotel tej sieci, tym razem w Krakowie. Mieszkańcy miasta nie są jednak zadowoleni z tego pomysłu.
Rozmawiała z największymi gwiazdami Hollywood. Ten jeden wywiad był wyjątkowy.
Mieszkańcy Krakowa piszą do Roberta De Niro. Trwa spór o hotel
Hotel Nobu ma powstać w miejscu dawnego biurowca Miastoprojektu przy ul. Kraszewskiego, tuż obok Błoń i stadionu Cracovii. Obiekt znajduje się w gminnej ewidencji zabytków i podlega ochronie konserwatorskiej. Krakowianie są zaniepokojeni ingerencją w historyczną konstrukcję, dlatego postanowili napisać do De Niro i jego wspólników list.
Obecnie nie ma pewności co do pełnego zakresu i ostatecznych planów inwestycji. Co kluczowe, dostęp do wyczerpującej dokumentacji publicznej jest ograniczony, a to podsyca spekulacje i niepokój o długoterminowy wpływ projektu na nasze życie i infrastrukturę dzielnicy – czytamy.
W dalszej części mieszkańcy pisali o "braku poszanowania dla historycznej integralności i unikalnego charakteru miasta". Podkreślają też brak dialogu i ignorowanie lokalnych głosów:
Lokalna społeczność czuje się zignorowana. Oczekujemy od Państwa rzetelnego odniesienia się do naszych postulatów i uwag oraz zmiany podejścia, by naprawdę odzwierciedlało deklarowaną przez Panów wizję budowania wspólnoty.
Robert De Niro broni hotelu. Chce, aby był on centrum kulturalnym
Co na protesty powiedział Robert De Niro? Gwiazdor, na moment pisania artykułu, nie udzielił mieszkańcom wyjaśnień. Pokusił się jednak o wywiad dla polskiego "Forbesa", gdzie starał się uspokoić wszystkich zaniepokojonych sceptyków. Chce bowiem, aby Nobu był nie tylko hotelem, ale także przestrzenią kultury i wspólnoty, co ma ocieplić wizerunek inwestycji w oczach krakowian.
Kultura jedzenia, kultura sztuki, kultura kina, kultura teatru – to wszystko jest połączone. Dlaczego nie miałoby być serwowane w jednym miejscu?
Podkreślał też, że decyzja o inwestycji w mieście królów była wynikiem rozmów z partnerami, w tym z Filipem Piwowarczykiem – architektem i współwłaścicielem firmy odpowiedzialnej za projekt.
Najpierw Meir i Nobu przychodzą do mnie i mówią, że ich zdaniem warto tutaj otworzyć nasze Nobu. Cała reszta naszego teamu podaje argumenty, dlaczego warto. I to jest punkt wyjścia – bo wszystko biznesowo się zgadza. (...) Filip jest artystą, konsekwentnym w realizacji pomysłu. To nie tylko hotel, to także centrum kultury.
CZYTAJ TAKŻE: Rosalía w Polsce. Jadła schabowego i chodziła po zoo