Poranek w "DDTVN" zamienił się w chaos. Marcin Prokop prawie nie dotarł na antenę
Lata temu w "Dzień Dobry TVN" o mały włos doszłoby do małej katastrofy. Awaria sprzętu w domu Marcina Prokopa sprawiła, że dziennikarz zaspał, a zaskoczona redakcja musiała w trybie ekspresowym organizować zastępstwo. Co ciekawe, w czwartkowym wydaniu programu prezenter... znów przyszedł spóźniony. Co tym razem się stało?
Marcin Prokop to jeden z najbardziej rozpoznawalnych prowadzących "Dzień Dobry TVN". Prezenter, który od 2007 roku tworzy niezapomniany duet z Dorotą Wellman, przez dwie dekady pracy uchodził za wzór punktualności i profesjonalizmu. Pewnego dnia wydarzyło się jednak coś, co zaskoczyło całą redakcję - Prokop zaspał i nikomu nie dał o tym znać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Paulina Krupińska o zmianach w DD TVN, Izie Krzan i starych prowadzących. Czy czuje rywalizacje?
Marcin Prokop zaspał i wywołał chaos w "DDTVN"
Jak ujawniła "Viva!" w rozmowie z producentką programu Dorotą Malesą, wszystko zaczęło się od felernej ładowarki, która odmówiła współpracy.
Owszem, zdarzało się, że ktoś zachorował i trzeba było na ostatnią chwilę zmieniać grafik, ale Marcin Prokop (i inni prowadzący również) nigdy nie nawalił. Aż do tego momentu, kiedy w nocy spaliła mu się ładowarka do telefonu, w związku z czym zaspał i nie miał jak powiadomić redakcji o swoim kłopocie - czytamy na łamach magazynu.
Na szczęście redakcja zareagowała błyskawicznie. Maciej Dowbor, zaalarmowany o poranku, miał zastąpić kolegę i już przygotowany do wejścia na antenę, zmierzał do studia. W ostatniej chwili, niemal w drzwiach, pojawił się gotowy do pracy Prokop .
Do dwóch spóźnień sztuka. Marcin Prokop znów nie dotarł na plan "DDTVN"
Sytuacja ze spóźnieniem niespodziewanie powtórzyła się 11 września. Podczas porannego wydania "Dzień Dobry TVN", Dorota Wellman przywitała widzów w pojedynkę. Śmiała się, że jej kolega znów ją "porzucił".
Moim zdaniem, on już zbiera się do tego, żeby wymienić mnie na młodszy model - komentowała gospodyni programu.
Końcowo, kilka minut później Prokop pojawił się w studiu, tłumacząc się "strasznie opóźnionym lotem".