Reporterka "Pytania na śniadanie" POPŁAKAŁA SIĘ na wizji. Mówiła o utracie dziecka
Aleksandra Grysz opowiedziała o utracie ciąży w "Pytaniu na śniadanie". Nie mogła powstrzymać łez, opowiadając o traumatycznych zdarzeniach sprzed dwóch lat. – Po tym wszystkim byłam na terapii, żeby wejść w kolejną ciążę z otwartą głową – opowiedziała w TVP.
Aleksandra Grysz w 2023 roku straciła ciążę, o czym czasem opowiada publicznie, by wesprzeć inne kobiety z podobnymi doświadczeniami. 15 października, kiedy obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego, gościła w "Pytaniu na śniadanie", by opowiedzieć o swojej rodzinnej tragedii.
TYLKO U NAS: Aleksandra Grysz jest przeciwna "rzymskim małżeństwom". Marzy o ślubie z ojcem swojego syna
Aleksandra Grysz opowiedziała o utracie dziecka w "Pytaniu na śniadanie". "To nadal wywołuje emocje"
Reporterka "Pytania na śniadanie" popłakała się jeszcze przed tym, jak opowiedziała swoją historię. Do łez doprowadziła ją historia Basi Giewont, która gościła w studiu, by przedstawić własne doświadczenie z utratą dziecka. Po chwili opowiedziała o swojej traumie, podkreślając:
Nie sądziłam, że nadal to wywołuje we mnie takie emocje, bo straciłam ciążę dwa lata temu. To była moja pierwsza ciąża, czwarty miesiąc. Okazało się, że jest to wada genetyczna i jest tylko 1 proc. szansy, że nasza córeczka (...) przeżyje.
"Rzeczywiście okazało się, że przyszedł ten dzień, kiedy serduszko przestało być. Czułam to bardzo fizycznie, byłam pewna, kiedy to się wydarzyło. Wtedy moi rodzice byli w domu ze mną i Tomkiem. I mówię: »To się wydarzyło«. (...) Kolejnego dnia poszliśmy do lekarza i okazało się, że serduszko faktycznie przestało bić" – dodała.
ZOBACZ TEŻ: Aleksandra Grysz z "PnŚ" o swojej przyszłości w TVP. Jej partner właśnie rozstał się ze stacją
Aleksandra Grysz podkreśliła w "Pytaniu na śniadanie", że po poronieniu podjęła psychoterapię, by poradzić sobie z traumą i być gotową na ewentualną kolejną ciążę. Dodała, że dziś jest szczęśliwą mamą nie tylko rocznego synka, ale też utraconej córki. Powiedziała:
Po tym wszystkim byłam na terapii, żeby wejść w kolejną ciążę z otwartą głową i przeświadczeniem, że już jestem na nią gotowa. Jestem szczęśliwą mamą Tymeczka. Dziś ta strata dla mnie znaczy tyle, że jestem mamą dwójki dzieci i że "Buba" cały czas z nami jest. (...) Jestem jedną z wielu kobiet, które są superbohaterkami, bo przeszły przez to i żyją dalej, nie bały się zajść w kolejną ciążę, a nawet jeśli się bały, to to zrobiły.
ZOBACZ TEŻ: Aleksandra Grysz opowiedziała o swoich problemach z cerą. Znalazła sposób, by sobie z nimi poradzić
Aleksandra Grysz z "Pytania na śniadanie" powiedziała pasierbicy o utraconej ciąży. "Zareagowała niesamowicie"
Aleksandra Grysz ze smutkiem przyznała, że nie wszyscy rozumieją traumę, z jaką mierzą się kobiety po utracie ciąży. Opowiedziała też o tym, jak przekazała swojej pasierbicy informację o tym, że jednak nie będzie miała siostry:
Ona czekała na to upragnione rodzeństwo. Wiedziała już, że będzie starszą siostrą. Nagle musieliśmy zmierzyć się z informacją, żeby powiedzieć jej, że tego rodzeństwa jednak nie będzie. Zrobiliśmy to bardzo intuicyjnie, bo nie mieliśmy za bardzo gdzie szukać pomocy. Oczywiście radziliśmy się znajomej psycholog dziecięcej. [Córka – red.] zareagowała niesamowicie.
Reporterka "Pytania na śniadanie" na koniec rozmowy ujawniła, że napisała książkę dla rodziców, którzy także mierzą się z utratą ciąży.