Burza po "Dzień dobry TVN". W ruch poszły wulgaryzmy i inwektywy
"Dzień dobry TVN" nie obawia się podejmowania kontrowersyjnych tematów. Tym razem rozmawiano o losie koni nad Morskim Okiem. Internauci w komentarzach nie szczędzili mocnych słów.
"Dzień Dobry TVN" to program, który wita widzów w każdy poranek. Prowadzący starają się sprawić, by kolejny dzień zaczął się dla fanów formatu miło i ciekawie. Czasem jednak podejmują bardzo trudne tematy. Tak właśnie było w ostatnim wydaniu, gdy Dorota Wellman i Marcin Prokop poruszyli temat koni znad Morskiego Oka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rutkowski chwali się bogactwem. Krzysztof Gojdź komentuje jego zachowanie.
Dyskusja nad pracą koni nad Morskim Okiem
Od kilku tygodni w kraju toczy się dyskusja nad losem koni znad Morskiego Oka. Rozpoczęła się po udostępnieniu w sieci filmu, na którym jeden z koni, ciągnący wóz, upadł, a woźnica uderzył go, próbując zmusić do wstania i dalszej pracy.
Wiele publicznych osób wyraziło swoje zdanie na temat pracy koni nad Morskim Okiem, stwierdzając, że w XXI wieku ta "atrakcja" powinna zostać zniesiona. Jeden z polityków obiecał ufundować elektryczny bus, który kursowałby w to oblegane przez turystów miejsce, zabierając tych, którzy nie są w stanie pokonać drogi pieszo. Górale protestują przeciwko odebraniu im źródła dochodu. Temat postanowił podjąć program "Dzień Dobry TVN".
Starcie w "Dzień Dobry TVN". W tle konie znad Morskiego Oka
W śniadaniówce pojawili się Anna Plaszczyk z Fundacji VIVA! oraz Katarzyna Topczewska, adwokatka, aktywistka i autorka podręczników o ochronie zwierząt. Zaproszono także Władysława Nowobilskiego, prezes Stowarzyszenia Fiakrów z Morskiego Oka.
Władysław Nowobilski próbował przekonać widzów, że raporty, które są przedstawiane na dowód przeciążenia koni, nie mają potwierdzenia w rzeczywistości, a ostatni wypadek został przedstawiony opacznie.
Uderzenie konia, czyli pobudzenie go jakimś impulsem, żeby koń wstał, trudno nazwać tłuczeniem. Myślę, że jest to przesadne słowo. Konia trzeba jakoś pobudzić - powiedział gość.
Anna Płaszczyk oceniła, że raporty prezesa stowarzyszenia fiakrów są wybiórcze.
Natomiast przez lata w raportach weterynaryjnych lekarki Bożeny Latochy, która bierze udział w badaniach koni z Morskiego Oka, jest napisane, że te konie pracują w przeciążeniu, że oddechy i tętno nie wracają im do normy przez te 20 minut regulaminowej przerwy. Dlatego teraz zmieniono tę przerwę na 60 minut, ale to i tak nie jest wystarczające, bo konie ciągną o tonę za dużo, więc bez względu na to, jak długo będą odpoczywały, to i tak będą pracowały w przeciążeniu - przekazała.
CZYTAJ TAKŻE: Szok, jak mocno zmieniła się Dorota Wellman. Trzy dekady temu wyglądała jak inna osoba
Burza w komentarzach pod materiałem "Dzień Dobry TVN"
Prowadzący pokazali wypowiedzi turystów, którzy wybrali się w trasę nad Morskie Oko. Trzeba przyznać, że głosy były podzielone. Jedni mówili o tym, że ciężko patrzeć na konie, którym jest ciężko i że są przeciwko eksploatacji zwierząt w ten sposób. Inni wskazywali, że konie są traktowane prawidłowo, a jeśli mają godne warunki, to nie ma przeciwwskazań do pracy koni.
Internauci nie byli takimi dyplomatami, jak osoby, które wypowiadały się do kamery. W komentarzach pod materiałem rozpętała się prawdziwa burza.
- Pokrętne były argumenty prezesa. Ciekawe, czy on chciałby tak zasuwać, jak te biedne koniki! Chodzi tylko i wyłącznie o kasę. Oni zawsze byli pazerni na dutki.
- Nie rozumiem, po co w ogóle zaprosiliście go do dyskusji.
- Nie zgadzam się, że nad Morskie Oko powinny jeździć busy, kto chce może iść pieszo, a konie, jeśli są traktowane dobrze, to jaki problem? Biedne konie, biedne krowy i wszystkie inne zabijane zwierzęta! - spierali się internauci w komentarzach, wyraźnie stając po stronie aktywistek.
Nie brakowało również wulgarnych i obraźliwych komentarzy, które nie nadają się do zacytowania.