Ile Marcin Prokop zarabia w TVN? Podsumował swój udział w śniadaniówce
Marcin Prokop od lat jest związany z TVN i telewizją śniadaniową. Na jakie zarobki może liczyć jako prezenter "Dzień Dobry TVN"? Okazuje się, że nie są to wcale kokosy.
04.04.2024 16:52
Marcin Prokop i Dorota Wellman witali poranki wraz z widzami TVP. W 2007 roku obydwoje przeszli jednak do TVN, gdzie pracują w "Dzień Dobry TVN". Prezenter wyznał, co sądzi na temat pogardliwych komentarzy na jego temat i ile tak naprawdę zarabia, występując przed kamerą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Prokop o pracy w telewizji śniadaniowej
Marcin Prokop udał się na rozmowę z Krzysztofem Stanowskim, gdzie w programie "Hejt Park" zdobył się na szczere wyznanie na temat swojej pracy, a nawet zarobków, które otrzymuje za występy w telewizji śniadaniowej.
Stanowski spytał dziennikarza, czy nie czuje, że rozmienia się na drobne, spędzając czas w śniadaniówce, podczas gdy mógłby dokonywać rzeczy bardziej znaczących, wymagających.
To też nie jest tak, że ja mam ciarki żenady, siedząc w programie śniadaniowym, bo gdyby tak było, to bym prawdopodobnie już go dawno opuścił - wyznał Marcin Prokop.
Dodał przy tym, że na planie "Dzień Dobry TVN" spędza jakieś 15 godzin w miesiącu, a zatem nie ma poczucia, że marnuje czas, tym bardziej że stara się doświadczenie, zdobyte na planie śniadaniówki, wykorzystać także poza nim.
Robię rzeczy, które chcę, które lubię, które sam projektuje, a telewizja śniadaniowa jest pewną bazą, która pozwala mi po pierwsze docierać do różnych ludzi, spotykać różnych ludzi, nawiązywać różne relacje, które potem sobie dyskontuję na zewnątrz.
CZYTAJ TAKŻE: Anna Popek punktuje Krzysztofa Stanowskiego. Podpowiedziała, jak może się bronić Caroline Derpieński
Ile zarabia Marcin Prokop?
Krzysztof Stanowski nie omieszkał spytać Marcina Prokopa o zarobki. O pensjach dziennikarzy telewizyjnych krążą legendy, jaka zatem jest prawda?
To nie jest praca, która płaci aż tak znakomicie, żebym sobie bez niej nie poradził, natomiast ja mam do tej pracy taki stosunek, że bawię się tym razem z widzem. Czyli nawet jak prowadzę rozmowę o malowaniu paznokci albo pieczeniu ciasta, to staram się to robić z lekkim mrugnięciem oka do ludzi na zasadzie: "hej, pobawmy się tą historią". […] Ty zakładasz, że ja traktuję siebie poważniej niż ten program. A ja wchodząc do tego programu przestaję pielęgnować swoje ego (…). Ja staję się częścią tego programu i podpisuję się pod wszystkim, co tam się wydarza - wyznał prezenter.