Była jurorka "Idola" nie ukrywa już prawdy. Choroba postępuje i nie ma ratunku. "Już nic w mojej sprawie nie pomoże"
Elżbieta Zapendowska od zawsze kojarzona była z okularami z grubymi szkłami. Choroba jej oczu postępuje. Gwiazda nie może już samodzielnie funkcjonować.
Elżbieta Zapendowska dała się poznać szerszej publiczności jako jurorka w pierwszym polskim talent show "Idol". Widzowie oceniali ją jako najbardziej kompetentną osobę w składzie jury, która najlepiej była w stanie ocenić wokalny talent uczestników. Jednocześnie postrzegano ją jako najbardziej surową jurorkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klaudia Nieścior o Wojewódzkim i Markowskiej
Elżbieta Zapendowska od lat ma problem ze wzrokiem
Od wielu lat postać jurorki kojarzy się z okularami z grubymi szkłami. Lata temu był to nawet powód do wyśmiewania się z jej osoby. Okulary jednak zapewniały Elżbiecie Zapendowskiej możliwość w miarę normalnego funkcjonowania. Jej kłopoty ze wzrokiem były bowiem bardzo dobrze znane.
Jakiś czas temu gwiazda wyznała, że choroba postępuje. Jaskra, zaćma i postępująca ciągle krótkowzroczność to główne problemy Zapendowskiej. Kobieta usłyszała, że w tej chwili jest już dla niej za późno na operację.
Nie widzę na jedno oko i pogodziłam się z tym. Nie histeryzuję. Przyzwyczaiłam się do faktu, że tracę wzrok - mówiła rok temu Plejadzie.
Mimo wszystko Elżbieta Zapendowska chce dalej pracować, choć jest to dla niej coraz trudniejsze zadanie.
Gdy traci się wzrok, wszystko jest trudne. Zwłaszcza gdy się pracuje, a ja nadal pracuję. To, że nie widzę twarzy osób, które śpiewają, jest dla mnie potwornym problemem, bo nie widzę emocji, mogę je tylko usłyszeć - wspomniała w tym samym wywiadzie.
Elżbieta Zapendowska nie widzi na jedno oko
Jurorka całkowicie przestała już widzieć na jedno, lewe oko. Specjaliści nie są w stanie zaproponować jej niczego, co poprawiłoby jej stan. Dodatkowo nikt nie może zagwarantować kobiecie, że to samo nie stanie się z jej drugim okiem.
Elżbieta Zapendowska nie narzeka jednak na swój los. Pogodziła się już z diagnozą i przywykła do stanu, w jakim się znajduje, choć nie jest jej łatwo.
Czuję się z tym normalnie, ponieważ się do tego przyzwyczaiłam i to się dzieje przez tyle lat, że dla mnie to jest proces starzenia się" - wyznała Pomponikowi. - Sama funkcjonować już nie bardzo mogę, ale za to mam paru przyjaciół i paru bliskich ludzi, którzy mnie wspierają w takim życiowym sensie.
Całe szczęście, że gwiazda może liczyć na bliskich w trudnych chwilach.