Gwiazdor "Sylwestra Marzeń" cieszy się ze zmian w TVP. Syn Justyny Steczkowskiej ostro mu odpowiedział. "Lepiej milczeć"
Tomash, jeden z gwiazdorów tegorocznego "Sylwestra Marzeń", wyraził radość z tego, że wraca do TVP po zmianach w publicznej telewizji. Ostro odpowiedział mu Leon Myszkowski, syn Justyny Steczkowskiej. Zarzuca koledze po fachu kłamstwo?
21.12.2023 09:44
Telewizja Polska znalazła się w centrum zainteresowania, kiedy 20 grudnia politycy obecnej opozycji pojawili się w siedzibie stacji, aby "bronić mediów" przed zmianą na stanowisku prezesa TVP. Nie brakuje jednak osób, które bardzo cieszą się ze zmian wprowadzanych w publicznej telewizji. Jedną z nich jest Tomash, wokalista, który ma wystąpić na tegorocznym "Sylwestrze Marzeń". Jego słowa postanowił ostro skomentować syn Justyny Steczkowskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomash zadowolony ze zmian w TVP. Gwiazdor "Sylwestra Marzeń" dodał wymowny komentarz
Tomash zyskał rozpoznawalność jako członek grupy 4Dreamers, a obecnie z powodzeniem rozwija karierę solową. Słuchaczy zachwycił między innymi utworem "Ciała". Swoją twórczość ma zaprezentować na tegorocznej sylwestrowej imprezie Telewizji Polskiej. Za pośrednictwem mediów społecznościowych wyznał, że cieszą go zmiany w stacji wprowadzane przez nową władzę.
Nowa władza to wróciłem do TVP. Do zobaczenia na "Sylwestrze Marzeń" w Dwójce — poinformował.
Słowa Tomasha najwyraźniej nie spodobały się innemu gwiazdorowi "Sylwestra Marzeń". Leon Myszkowski, syn Justyny Steczkowskiej, postanowił odpowiedzieć koledze po fachu i wytknął mu mijanie się z prawdą.
Leon Myszkowski odpowiedział Tomashowi. Syn Justyny Steczkowskiej wytknął piosenkarzowi kłamstwo?
Leon Myszkowski także ma pojawić się na sylwestrowej imprezie TVP jako połowa duetu Mike & Laurent. Piosenkarz postanowił skomentować słowa Tomasha i poinformować, że artysta nie do końca "wrócił do TVP" po zmianie władzy.
Tak się składa, że umowy na Sylwestra Marzeń były podpisywane wcale nie za nowej władzy. Nieładnie wprowadzać ludzi w błąd, a jeśli ma się problem z uwiarygodnieniem uczestnictwa w wydarzeniu, to lepiej milczeć lub z takiego udziału zrezygnować. I niezależnie od opcji politycznej, którą się popiera, to takie są fakty — napisał.
Miejmy nadzieję, że artyści nie wejdą na wojenną ścieżkę.