"Mam talent!". 14‑letni Bartek zgarnął 300 tys. Mówi, na co wyda kasę

Za nami wielki finał "Mam talent!". Tegoroczna edycja stała na bardzo wysokim poziomie, a ostatecznie talent show wygrał rapujący nastolatek, Bartek Wasilewski. W jednym z wywiadów zdradził, na co przeznaczy wygrane pieniądze.

W finale "Mam talent!" przeważał taniec. Do walki o 300 tysięcy złotych poza tancerzami stanął m.in. magik, piosenkarze oraz zdobywca drugiego miejsca - akrobata. Wśród finalistów znalazł się również młodziutki, 14-letni raper, który już na castingach poruszył publiczność, ale również jurorów. Ostatecznie zdobył najwięcej głosów od widzów i to właśnie do niego trafiła główna nagroda programu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kiedy młody, początkujący raper pojawił się na castingach, mało kto mógł spodziewać się, że zawojuje scenę "Mam talent!". Bartek Wasilewski zaśpiewał napisany przez siebie utwór skierowany do swojej mamy. Niezwykle wzruszający, ale też silny i prawdziwy numer od razu trafił w gusta widowni oraz jurorów. Zachwycona była przede wszystkim Agnieszka Chylińska, która wcisnęła złoty przycisk. W półfinale oraz wielkim finale również zachwycił, czym zyskał sympatię tysięcy telewidzów. Dzięki temu, choć ani on, ani jego mama nie wierzyli, że ma szansę na powodzenie, to ostatecznie zwyciężył program, zgarniając przy tym wspomniane 300 tysięcy złotych!

Zobacz też: Małgorzata Rozenek zdecydowała się na udział w niebezpiecznym programie. Nie zapomniała, że jest matką

Po ogłoszeniu wyników, Bartek Wasilewski nie mógł uwierzyć, że to właśnie on został zwycięzcą 15. edycji "Mam talent!". W wywiadzie po programie, którego udzielił dziennikarce Party.pl, zdradził, co planuje zrobić z wygranymi pieniędzmi. Zaskoczył, zdradzając, że przede wszystkim chce zrobić prezent mamie. Planuje zabrać ją na zagraniczne wakacje.

Od razu zabiorę mamę na jakieś wakacje. Nigdy w życiu moja mama nie była za granicą i chciałbym jej zrobić jakąś nagrodę. Na pewno od razu kupię sobie jakieś rzeczy, żebym robił tę muzykę - zaznacza Wasilewski.