Mąż Anity ze "ŚOPW" walczy o zdrowie z Centrum Onkologii. "Bycie tutaj zmienia człowieka"
Anita Szydłowska ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podzieliła się poruszającą refleksją z bydgoskiego Centrum Onkologii, gdzie towarzyszy mężowi w walce z glejakiem IV stopnia. Mimo trudnych chwil stara się zachować optymizm i cieszyć nawet najmniejszymi rzeczami.
Anita Szydłowska, znana z trzeciej edycji programu TVN "Ślub od pierwszego wejrzenia", od miesięcy dzieli się w mediach społecznościowych historią walki swojego męża Adriana Szymaniaka z agresywnym nowotworem mózgu. Para przeniosła się do Bydgoszczy, by Adrian mógł podjąć intensywne leczenie w Centrum Onkologii im. prof. Franciszka Łukaszczyka. To właśnie tam Anita, czekając na kolejną wizytę męża, zatrzymała się na chwilę w samochodzie i spojrzała na otaczającą ją rzeczywistość.
Przetakiewicz o chorobie nowotworowej męża. Jak czuje się Rinke? "To jest niewyobrażalne, dopóki ktoś sam tego nie przeżyje"
Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o sile i uśmiechu w obliczu choroby
Żona Adriana opowiedziała o swoich refleksjach dotyczących wizyty w szpitalu. Tam, gdzie powinien dominować smutek, dostrzega uśmiech i siłę.
Ilość osób, historii tutaj jest ogromna. Spotykamy wielu wspaniałych ludzi. Serdeczność i pokora bije od każdego. Mimo choroby wiele osób tu jest bardziej uśmiechniętych niż jak idzie się zwyczajnie ulicą - czytamy na Instagramie.
W dalszej części zauważyła, że w codziennym biegu ludzie zapominają o tym, co naprawdę ważne. Choroba i kontakt z innymi pacjentami stały się dla niej lekcją – uczą zatrzymania, wdzięczności i spojrzenia na życie z innej perspektywy.
Bycie tutaj każdego dnia zmienia człowieka, bo uczy się doceniania każdej chwili, ludzkiej empatii, najważniejszych wartości. Zatrzymuje świat, kiedy każdy dookoła goni – dodała.
Poruszająca walka Adriana ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Latem 2025 roku Adrian Szymaniak trafił do szpitala z nasilonymi objawami neurologicznymi – silnymi bólami głowy, mdłościami, wymiotami oraz zaburzeniami widzenia. Szczegółowe badania ujawniły guz mózgu. Analiza histopatologiczna potwierdziła najgorsze przypuszczenia: glejak IV stopnia (glioblastoma), jeden z najbardziej agresywnych nowotworów mózgu.
Po diagnozie konieczna była natychmiastowa interwencja chirurgiczna. Operacja pozwoliła na usunięcie części guza, ale dalsze leczenie wymagało intensywnej terapii. Jesienią 2025 roku Adrian rozpoczął radio- i chemioterapię. W listopadzie przekazał najnowsze wyniki badań, które dały powody do ostrożnej radości.
Po kolejnej tygodniowej wizycie kontrolnej, odnosząc się do wyników krwi i pozostałych: wszystko jest idealnie, w punkt; waga niezmienna od początku rozpoczęcia chemio- i radioterapii – relacjonował na Instagramie.