Sąsiedzi Matthew Perry'ego o śmierci aktora. Byli świadkami przyjazdu karetki
29.10.2023 12:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Matthew Perry nie żyje. Sąsiedzi zmarłego gwiazdora "Przyjaciół" opowiedzieli, że widzieli kiedy pod domem aktora pojawiło się pogotowie. Wspominali także 54-latka.
Matthew Perry nie żyje. Gwiazdor kultowego serialu "Przyjaciele" zmarł w wieku zaledwie 54 lat. Według medialnych doniesień ciało gwiazdora odnaleziono w jego domu w Los Angeles w wannie z hydromasażem. Teraz głos zabrali sąsiedzi Perry'ego, którzy widzieli, jak pod jego posiadłością pojawiło się pogotowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matthew Perry nie żyje. Sąsiedzi aktora zabrali głos
Ciało Matthew Perry'ego miało zostać odnalezione przez jego asystenta. Kilka godzin przed śmiercią aktor miał uprawiać sport. Jeden z sąsiadów gwiazdora "Przyjaciół" był w domu, kiedy zauważył, że pod dom Perry'ego podjechała karetka, o czym opowiedział w rozmowie z "Los Angeles Times".
Byłem zszokowany. Po tylu latach było to bardzo niepokojące i smutne (...) Spotkałem go raz i był bardzo, bardzo przyjazny. Bardziej niż myślałem. To zdecydowanie tragedia, zwłaszcza w tak młodym wieku. Byłem bardzo załamany, gdy zobaczyłem, co się stało — czytamy.
Inny sąsiad Matthew podkreślił, że nic nie zapowiadało tragedii.
Sąsiad Matthew Perry'ego zabrał głos. Wspomniał zmarłego aktora
W rozmowie z "Los Angelse Times" jeden z sąsiadów Matthew Perry'ego podkreślił, że wydawało mu się, że aktor dobrze się czuje i wszystko z nim w porządku.
To szokujące. Odkąd pamiętam, remontował ten dom i wydawało się, że wszystko jest u niego w porządku. To bardzo smutne — stwierdził.
Według medialnych doniesień inne osoby, które mieszkały w pobliżu domu Perry'ego, także są zszokowane informacją o śmierci gwiazdora.