Wydało się, jak Kaczorowska i Rogacewicz zachowywali się za kulisami "TzG". Tancerz: "Budowali MUR"

W 7. odcinku "Tańca z gwiazdami" nie brakowało emocji. Uczestnicy zatańczyli do największych włoskich hitów. Nic więc dziwnego, że parkiet wielokrotnie zapłonął. Na koniec wszystkie pary wzięły udział w potańcówce, którą oceniał Maciej Musiał. To, co jednak wydarzyło się podczas werdyktu, wprawiło w osłupienie wszystkich obecnych w studiu Polsatu. Po zliczeniu głosów okazało się, że z programem żegnają się Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz. Para numer 7 również nie kryła zdziwienia, po czym serialowa Bożenka zabrała głos. Jej przemowa była pełna żalu, na co zwrócił uwagę m.in. Michał Kassin. Tancerz w rozmowie z Plotkiem nie owijał w bawełnę.

Michał Kassin we wspomnianym wywiadzie wyraził swoją opinię na temat końcowych słów Kaczorowskiej. Według niego były one wynikiem dużych emocji.

Myślę, że słowa wypowiedziane przez Agnieszkę, że Marcin tańczy lepiej niż niejedna osoba tutaj, były wypowiedziane w dużych emocjach, pod wpływem chwili. Może tego dokładnie nie przemyślała — wyznał Kassin.

Tancerz zwrócił również uwagę, że w programie liczy się nie tylko taniec, ale przede wszystkim emocje i kontakt z widzami. To bowiem zachęca fanów programu do głosowania.

Chodzi o to, żeby dostarczać widzom emocje, powód do radości i wzruszeń. To się tutaj liczy najbardziej. Sympatia widzów, ale też głosy jurorów, mają ogromne znaczenie — dodał.

Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska zabrała głos po "Tańcu z gwiazdami". Pod postem LAWINA komentarzy

Kassin nie gryzł się w język, kontynuując swoje rozważania na temat Kaczorowskiej i Rogacewicza. W rozmowie z Plotkiem podkreślił, że atmosfera za kulisami jest naprawdę niesamowita i większość par wspiera się, jak tylko potrafi. Dodał, że jedynymi uczestnikami, którzy wykazywali inną postawę, byli właśnie Agnieszka i Marcin. Wskazał, że para nr 7 tworzyła dystans między sobą a resztą uczestników, tym samym wprowadzając rywalizację.

Marcin z Agnieszką byli taką parą, która zawsze stała z boku i nie brała udziału w tym, co działo się między uczestnikami. Nie pokazywali numerów innych par, a my pokazywaliśmy ich numery, gdy wracali z parkietu. Myślę, że to oni wprowadzali atmosferę rywalizacji i budowali jakiś mur dookoła siebie — wyznał bez ogródek Kassin.