Justyna Steczkowska w szczerym wywiadzie. Nie potrafiła ukryć ŁEZ
Justyna Steczkowska ma za sobą intensywny rok, który podsumowała w niedawnej rozmowie z Grzegorzem Dobkiem. Wywiad ukazał się w niedzielnym wydaniu "Pytania na śniadanie". I choć zaczęło się "na wesoło", to w pewnym momencie artystka nie potrafiła ukryć wzruszenia. Wszystko za sprawą Eurowizji i słów jej syna po powrocie do Polski.
Kończący się właśnie 2025 rok był dla Justyny Steczkowskiej niezwykły. Artystka ma za sobą udaną trasę koncertową, mnóstwo występów w telewizji, ale przede wszystkim udział w konkursie Eurowizji. I choć "Gaja" nie zdobyła serc jurorów, zajmując ostatecznie 14. miejsce, to swoim wykonaniem wokalistka zaskarbiła sobie sympatię fanów w całej Europie. Teraz, w "Pytaniu na śniadanie" wyjawiła, jakie odczucia towarzyszyły jej po występie w Bazylei. Wspomniała również niezwykle wzruszające słowa syna, Leona Myszkowskiego.
Justyna Steczkowska o występach na scenie i Izraelu na Eurowizji. Czy Polska powinna się wycofać?
Justyna Steczkowska bała się powrotu z Eurowizji
W niedzielę, 28 grudnia w "Pytaniu na śniadanie" nie zabrakło emocjonalnych momentów. Widzowie mogli zobaczyć rozmowę Grzegorza Dobka z Justyną Steczkowską. Artystka miała podsumować kończący się rok. Rozmowa jednak nieoczekiwanie przybrała inny ton. W wywiadzie artystka często wracałą myślami do Eurowizji. Wyznała, że mimo ogromu pracy i zachwytu publiki... bała się wrócić do kraju.
To było naprawdę bardzo, bardzo dużo pracy. Bałam się powrotu z tego względu, że pomyślałam, no jednak z punktu widzenia oceny jury po prostu przegrałam - wyznała Steczkowska.
Justyna Steczkowska we łzach
Choć artystka obawiała się powrotu do kraju po - według niej - nieudanym występie, przywitały ją tłumy fanów. Te dodały artystce otuchy, dzięki czemu inaczej spojrzała na swój wykon podczas Eurowizji. W rozmowie z Grzegorzem Dobkiem Steczkowska zdradziła także wzruszające słowa, jakie usłyszała od swojego syna Leona:
Mamo, jesteś tak wielka, jak twoje marzenia, a swoje właśnie spełniłaś.
To wspomnienie wywołało w Justynie Steczkowskiej tak silne uczucia, że ta nie potrafiła ukryć łez.
Aż teraz mi się płakać chce - wyznała arystka, po czym w jej oczach pojawiły się łzy.