"Kuchenne rewolucje" z Jeleniej Góry wzbudziły emocje u mieszkańców. Sporo zarzucają Magdzie Gessler
W miniony czwartek wyemitowano kolejny odcinek "Kuchennych Rewolucji". Tym razem Magda Gessler pojawiła się w Jeleniej Górze. W programie nie zabrakło emocji, ale i mocnych słów. Szybko uaktywnili się również internauci, którzy skomentowali to, co zobaczyli na ekranie. Według nich restauratorka w wielu kwestiach nie miała racji.
"Kuchenne rewolucje" od lat goszczą na antenie TVN. Magda Gessler pomogła już setką restauracji, jednak nie wszystkie wykorzystały daną im szanse. W ostatnim odcinku kulinarnego show restauratorka chciała pomóc starszej parze, która prowadziła śniadaniownie. Ta została zmieniona w restaurację, jednak ostatecznie właściciele nie chcieli zaakceptować zmian — głównie dotyczących godzin otwarcia. A to oczywiście nie spodobało się Gessler.
Małgorzata Rozenek zdradza kulisy "Królowej Przetrwania". Co działo się w dżungli?
Restauracja nie otrzymała rekomendacji od Magdy Gessler. Internauci grzmią po ostatnim odcinku "Kuchennych rewolucji"
Pomimo wysiłków Gessler, finalnie restauratorka nie zaakceptowała wyników rewolucji. Przede wszystkim chodziło o to, że właściciele nie chcieli wydłużyć godzin otwarcia i zamiast o 22.00, zamykali o 18.00. Smak niektórych dań również nie był idealny i dlatego też prowadząca "Kuchenne rewolucje" nie mogła dać rekomendacji. Właścicielka skomentowała to krótko:
W takim razie będziemy robić swoje.
Po zakończeniu odcinka w sieci pojawiły się dziesiątki komentarzy. Wiele osób zarzuca Gessler, że ta przyjęła standardy z dużych miast i nie przyjrzała się realiom Jeleniej Góry. Tym samym mieszkańcy w zdecydowanej większości trzymają stronę właścicieli restauracji.
"Rewolucja była wartościowa, ale zabrakło dopasowania do specyfiki miasta, miejsca i lokalnego klienta", "Rewolucja kompletnie nieudana, właściciele mają prawie 70 lat i ona im każe prowadzić biznes do 23.00, gdzie nie ma żywej duszy na mieście", "Lipa odcinek", "Odcinek tym razem beznadziejny", "Wyszło raczej słabe rozeznanie rynku. Ta lokalizacja idealna pod śniadania oraz późne lunche, powiedzmy do 18-19, a mało atrakcyjne pod kolacje", "Nie tak to powinno wyglądać. Nie wiem, o co chodziło Gessler z tymi godzinami otwarcia", " - czytamy w komentarzach.
Zobacz też: Michał Piróg wkroczył do akcji po werdykcie jurorów "Top Model". Internauci tłumnie ruszyli do komentowania
Gessler walczyła o zmianę godzin otwarcia restauracji. Mieszkanka Jeleniej Góry ostro o restauratorce i "Kuchennych rewolucjach"
Jednym z punktów spornych była decyzja o pracy restauracji do godz. 22.00. W odpowiedzi na rady Gessler, właścicielka stwierdziła, że miasto zamiera po godz. 18.00 i nie ma sensu dłużej otwierać lokalu.
Sama Gessler podczas kręcenia odcinka postanowiła zapytać mieszkańców o ten problem. Usłyszała co prawda, że "gdyby mieli gdzie pójść, to chętnie by poszli", jednak według mieszkańców realia są zgoła inne. Pod postem na Facebooku "Kuchennych rewolucji" pojawił się obszerny komentarz tłumaczący kwestie sporne.
No przykro mi pani Magdo, ale nie wystarczy być restauratorką z wielkiego świata, żeby umieć dobrze ocenić potrzeby każdego lokalnego rynku. Jelenia Góra nie jest mała, ale nie jest też ani studencka, ani nawet aż tak turystyczna jak się wydaje. W okolicy mamy Karpacz, Szklarską, Cieplice a ludzie śpią też wszędzie dookoła i tylko pewien niewielki procent ma szansę znaleźć się w centrum Jeleniej późnym wieczorem. Więc otwieranie tam takiej restauracji do późnych godzin nocnych mija się z celem. Czasem właśnie warto pod tym względem posłuchać lokalsów, a nie że wszystko wie się lepiej, bo ma się jakiś autorytet. Już taka śniadaniownia, ale w stylu Karkonoskim byłaby o wiele lepszym pomysłem. Więc podsumowując, też jestem zawiedziona tymi rewolucjami, ale od strony produkcji i pomysłów pani Gessler — czytamy.