Kuriozalne sceny w domu Edyty Herbuś. Tak walczyła ze stresem [WIDEO]
31.01.2024 21:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Edyta Herbuś opowiedziała nam o tym, w jaki sposób radziła sobie ze stresem. Co jak co, ale to musiało wyglądać... dziwnie.
Edyta Herbuś działa w branży od dłuższego czasu. Najpierw była tancerką, a z czasem trafiła do telewizji. Dziś rozszerza działalność o media społecznościowe. Na samym tylko Instagramie zgromadziła wokół siebie blisko 300 tys. osób.
Reporterka Jastrząb Post Karolina Motylewska porozmawiała z Edytą na temat jej kariery influencerki, ale nie tylko. Nie obyło się bez nietypowego wyznania.
Edyta Herbuś o działalności w social mediach
Jakie treści Edyta stara się publikować na swoich kanałach społecznościowych?
Jest we mnie poczucie odpowiedzialności, żeby te treści, które ja puszczam dalej w świat, były dobroczynne, żeby przynosiły jak najwięcej radości. Mam w sobie naturalną radość życia, która jest odziedziczona po babci – i to już nie jest żadna tajemnica – wyjaśniła.
Herbuś otrzymuje sporo feedbacku, dzięki czemu wie, że jej treści są pozytywnie odbierane i to wśród przedstawicieli obu płci.
Nie tylko przez kobiety, chociaż mam wrażenie, że kobiety potrzebują dzisiaj szczególnego wsparcia. Mam nadzieję, że uczymy wspierać się świadomie siebie, dzięki czemu też potrafimy wspierać drugą kobietę. I to jest taka piękna jedność, do której ja dążę – objaśniła.
Jak Edyta Herbuś radzi sobie ze stresem?
Edyta jest bardzo pozytywną osobą. W jaki sposób walczy ze stresem?
To jest kwestia interpretacji rzeczywistości. Ja nauczyłam się, że nie ma porażek. I to nie chodzi o to, żeby udawać, że wszystko jest pozytywne, bo to nie jest prawda. Wachlarz jest bardzo szeroki – zarówno emocji, jak i uczuć, oraz reagowania na różne rzeczy i czasami ten diapazon trudnych, wymagających od nas emocji jest bardzo wysoki. Jak ja sobie z tym radzę? Przeżywam je na bieżąco. To jest coś, czego nauczyło mnie życie – odpowiedziała.
Nasza rozmówczyni nie boi się wyrażać emocji, również smutku.
I dla mnie w tym właśnie jest taka autentyczna radość życia, żeby ona mogła zaistnieć, to kiedy pojawia się smutek, trzeba się posmucić. Kiedy pojawia się jakaś doza upustu, której ten smutek potrzebuje, to wtedy trzeba popłakać. Jak się człowiek zezłości, to trzeba wyjąć to z siebie, żeby to wyrazić. I są na to sposoby, czasami zwyczajne i proste – kontynuowała.
ZOBACZ TAKŻE: Edyta Herbuś zrzuciła ubrania i wykonała taniec w samym bikini. Ależ się prężyła! Ma ciało bogini – i to bez dwóch zdań!
W tym momencie pozwoliła sobie przytoczyć swój stary sposób na przezwyciężenie złości. Gwiazda brała paletkę i... Zresztą sami przeczytajcie, co powiedziała:
Ja miałam kiedyś tak, że uderzałam paletką w poduszkę, jak byłam bardzo zezłoszczona i potrzebowałam coś z siebie wyrzucić. Wiem, że niektórzy krzyczą, inni robią "drwale" i rzeczywiście są takie narzędzia do tego, żeby na bieżąco przeżywać to, co jest w środku. To jest taka moja higiena emocjonalna, która jest moim sposobem na radzenie sobie z różnymi sytuacjami, różnymi wyzwaniami. Staram się tego nie interpretować jako porażkę, tylko lekcję, która daje mi konkretną mądrość i naukę i dopóki nie rozpoznam, czym ona jest, to drążę temat. Więc to jest mój sposób, żeby sobie z tym poradzić.