Niedaleko miejscowości Joanny z "Rolnika" spadły drony. Jest jej komentarz
Od rana Polska żyje tematem rosyjskich dronów, które wleciały w Polską przestrzeń powietrzną i zostały zestrzelone. Joanna, którą widzowie znają z programu "Rolnik szuka żony" wypowiedziała się na temat swojego bezpieczeństwa. Drony spadły bowiem niedaleko miejscowości, w której mieszka kobieta z rodziną.
Joanna Osypowicz, która wystąpiła w ósmej edycji programu "Rolnik szuka żony" w ostatnim czasie ograniczyła swoją aktywność na Instagramie. Kobieta zapowiedziała swoim fanom, że w najbliższym czasie będzie jej w sieci trochę mniej Sytuacja, ktora miała miejsce dziś rano, wymusiła jednak jej kontakt z obserwatorami, którzy obawiali się o jej bezpieczeństwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manowska o programie żona rolnika
CZYTAJ TAKŻE: To będziemy oglądać jesienią. "Taniec z gwiazdami" i "Rolnik szuka żony" to tylko początek
Joanna Osypowicz z "Rolnik szuka żony" dała znać, czy jest bezpieczna
Choć Joanna z "Rolnik szuka żony" ostatnio nie publikowała postów zbyt często, to skontaktowała się ze swoimi fanami poprzez kanał nadawczy. Wiele osób dopytywało ją bowiem, czy jest bezpieczna, a wszystko to w związku z niebezpieczną sytuacją, do której doszło nad ranem, gdy rosyjskie drony wleciały w polską przestrzeń powietrzną i zostały zestrzelone. Drony spadały w różnych miejscowościach, w Wyrykach niszcząc budynek mieszkalny. Nic dziwnego, że obserwujący Joasię na Instagramie martwili się, czy u niej wszystko w porządku.
Kochani, zasypujecie mnie pytania i, czy u nas wszystko okej. Jest okej. Drony faktycznie spadły dość blisko. Dziękujemy za troskę! - napisała Joanna.
Do Zabłocia-Kolonii ze Słowatycz, gdzie mieszka Joanna, jest jedynie 9 km. Do Wyryk czy Czosnówki około 40 km.
CZYTAJ TAKŻE: Joanna i Kamil z "Rolnika" krytykują nowych uczestników. "Program stał się trampoliną do sławy"
Rosyjskie drony nad Polską. Co wiadomo i co zalecają służby?
W nocy z 9 na 10 września rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły przestrzeń powietrzną Polski. Był to pierwszy przypadek, kiedy polskie lotnictwo i siły NATO otworzyły ogień do tych obiektów. Sytuacja ta wywołała duże zaniepokojenie wśród mieszkańców regionu, zwłaszcza w Chełmie, blisko granicy z Ukrainą.
Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega przed dezinformacją szerzoną przez Rosję i Białoruś. Zaleca się, aby mieszkańcy kierowali się wyłącznie oficjalnymi komunikatami służb. W mediach społecznościowych pojawiły się apele o spokój i odpowiedzialność w obliczu zagrożenia. Joanna Racewicz, dziennikarka, zaapelowała o jedność i odpowiedzialność w przekazywaniu informacji.