Ekspertka MIAŻDŻY "Ślub od pierwszego wejrzenia". "Emocje i zabawa kosztem bohaterów"
"Ślub od pierwszego wejrzenia" od początku nadawania budził skrajne emocje w sieci, ale po ostatniej edycji na program TVN spada wyjątkowo dużo krytyki. W sprawie wypowiedziała się znana seksuolożka i specjalistka terapii par. – Niemoralnym i nieetycznym jest świadome wpędzanie uczestników w sytuację kryzysu – twierdzi Ewa Wąsikowska-Tomczyńska.
"Ślub od pierwszego wejrzenia" zadebiutował na antenie TVN w 2016 roku i od tamtej pary budzi mieszane odczucia wśród widzów. Jedni z ciekawością obserwują losy nieznanych sobie osób, które poznają się dopiero przed ślubem, a drudzy krytykują format za lekkoduszne traktowanie instytucji małżeństwa. Ostatnia, 11. edycja "ŚOPW" wywołała wyjątkowo dużo krytycznych komentarzy ze względu na to, co działo się przed kamerami. Oburzenia programem nie kryje Ewa Wąsikowska-Tomczyńska, która przedstawia się w sieci jako "dziennikarka, producentka tv, pisarka, seksuolożka i specjalistka terapii par", a na Instagramie ma prawie 13 tys. obserwatorów.
TYLKO U NAS: Finalistka "Tańca z gwiazdami" ROZWIODŁA SIĘ z mężem
Specjalistka terapii par miażdży "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Ekspertka w rozmowie z redakcją Plotka przyznała, że "już od kilku sezonów" nie ogląda "Ślubu od pierwszego wejrzenia", co jednak nie przeszkadza jej w wydaniu opinii na temat programu. Stwierdziła, że "nie można zaprzeczyć, że to zabawa ludzkimi uczuciami, intymnością, a można powiedzieć, że nawet i życiem". Dodała:
"Ślub od pierwszego wejrzenia" nie jest żadnym eksperymentem psychologicznym czy socjologicznym. To, co się w nim odbywa, nie ma żadnego znaczenia dla nauki, chyba że mówimy o analizach medioznawczych. Kto zna się choć trochę na metodologii badań psychologicznych, doskonale o tym wie. Jest to zwykły program rozrywkowy, którego celem jest dostarczanie widzom emocji, zabawy, tematów do plotek, komentowania. Niestety, nie ma wątpliwości, że odbywa się to kosztem jego bohaterów.
ZOBACZ TEŻ: Kasia i Maciej ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" SIĘ ROZSTALI. 33-latka zdradziła szczegóły
Ewa Wąsikowska-Tomczyńska podkreśliła, że bohaterowie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" działają pod wpływem "wielu stresorów", a jednym z nich jest już samo wejście w związek małżeński z nieznaną sobie osobą. "Jeśli mają szczęście i wybrany przez ekspertów kandydat/kandydatka im się spodobają, to i tak jest to szok, a sytuacja ceremonii ślubnej, na oczach rodziny, znajomych, jest paraliżującym niektórych wydarzeniem" – mówi ekspertka.
Specjalistka terapii par przy okazji przypomniała, że uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" muszą mierzyć się też ze stresem wynikającym z występów przed kamerą. "Doskonale wiem, jak wiele czasu potrzeba, by ludzie w znacznie mniej wymagających programach zachowywali się naturalnie, gdy są nagrywani. Wielu potrafi tygodniami przeżywać to, że udzielili wypowiedzi w sondzie ulicznej na temat pogody" – mówi.
Ekspertka krytykuje twórców "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Ewa Wąsikowska-Tomczyńska w cytowanej rozmowie skrytykowała twórców "Ślubu od pierwszego wejrzenia" za to, że naraża uczestników programu na kryzys. Powiedziała:
Jeśli ktoś zamierza bronić tego formatu stwierdzeniami, że "ci ludzie sami tego chcieli, są dorośli i wiedzą, co robią" albo "są pod opieką psychologów, więc wszystko jest w porządku", to odpowiem, że niemoralnym i nieetycznym jest świadome wpędzanie ich w sytuację kryzysu. A przecież każdy, kto pracuje w obszarze zdrowia człowieka, wie, że podstawową zasadą jest nie szkodzić. Przeciętny człowiek nie ma pojęcia, jakie piętno może pozostawić na jego psychice takie doświadczenie, które dodatkowo narusza jego publiczny wizerunek.