Syn Uli z "Sanatorium miłości" zmarł nagle w wieku 40 lat. Dramat uczestniczki show
Ula, która została królową ostatniego turnusu i znalazła miłość w programie "Sanatorium miłości", przeżyła ostatnio wielki dramat. Nagle zmarł jej najstarszy syn, który miał zaledwie 40 lat. Kobieta znalazła oparcie w partnerze, poznanym w programie Telewizji Polskiej.
Urszula Wojtecka, pielęgniarka z Poznania, podbiła serca widzów programu "Sanatorium miłości" nie tylko swoim wyglądem, ale przede wszystkim pogodnym usposobieniem i serdecznością. Do produkcji trafiła jako rozwiedziona kobieta, która w życiu przeszła już wiele trudnych chwil. W show odnalazła szczęście u boku Stanisława Kęsickiego, byłego górnika z Mysłowic, i wyglądało na to, że los w końcu się do niej uśmiechnął. Niestety, w czerwcu jej radość została przerwana przez ogromny dramat – odeszło jej najstarsze, ukochane dziecko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urszula i Stanley z Sanatorium miłości o uczestnikach, konfliktach i wynagrodzeniu.
Dramat Urszuli z "Sanatorium Miłości"
W czerwcu tego roku świat Uli, która została królową turnusu w ostatniej edycji "Sanatorium Miłości", wywrócił się do góry nogami. Spotkała ją niewyobrażalna tragedia, gdy nagle jej najstarszy syn zmarł w wieku 40 lat.
Umarł mój syn, Szymon. 21 maja skończył 40 lat. Całe życie miał przed sobą – mówiła w rozmowie z Glam Press.
5 czerwca mężczyzna niespodziewanie zmarł we śnie – lekarze jako przyczynę podali nagłe zatrzymanie akcji serca.
Czuję się tak, jakby ta śmierć mnie "zamroziła". Unikam rozmów na ten temat, przeżywam to bardzo osobiście i staram się iść dalej – wyznała Urszula.
Pogrzeb syna Uli z "Sanatorium Miłości"
Pogrzeb Szymona zgromadził rodzinę, przyjaciół, a także współpracowników Uli ze szpitala, co było dla niej ogromnym wzruszeniem.
Jestem im bardzo wdzięczna, że przyszli pożegnać mojego syna – podkreśliła w rozmowie z Glam Press.
W ostatniej drodze Szymona jego mamie towarzyszyli także jej przyjaciele poznani w programie, którzy okazali wielkie wsparcie. Największą pomocą okazał się jednak Stanley – wspierał ją w formalnościach, codziennym żalu i porządkowaniu pamiątek po synu. Szymon darzył go sympatią i pragnął, by matka była z nim szczęśliwa. Para niedługo będzie świętowała pierwszą rocznicę związku. Z tej okazji planują podróż do Albanii. Ula stara się żyć dalej, pomimo ogromnej straty i wielkiego bólu.