Adrian ze "ŚOPW" zebrał już 2 MLN ZŁ na leczenie glejaka. To jednak wciąż nie koniec
Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" leczy glejaka, na co potrzebuje dużych pieniędzy. Jakiś czas temu uruchomił internetową zbiórkę, dzięki której udało mu się zebrać już 2 miliony złotych. Wciąż potrzebuje jeszcze sporego zastrzyku gotówki na leczenie.
Adrian Szymaniak z trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w lipcu dowiedział się, że ma glejaka. Od tamtej pory relacjonuje kolejne pobyty w szpitalu i na bieżąco informuje zaniepokojonych internautów, jak postępuje leczenie. Na początku października uruchomił internetową zbiórkę pieniędzy, których potrzebuje na kolejne badania, operacje i rehabilitację w związku z nowotworem mózgu.
TYLKO U NAS! Monika Jarosińska mierzy się z depresją. Zapytaliśmy, jak sobie z nią radzi
Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zebrał już 2 mln zł na leczenie glejaka. Potrzebuje więcej pieniędzy
Adrian Szymaniak ponad tydzień po uruchomieniu zbiórki zebrał już 2 z 3 mln zł, o które poprosił internautów. Uczestnika "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wsparło finansowo ponad 50 tys. osób. Zbiórka nadal trwa.
Anita Szydłowska, żona uczestnika "Ślubu od pierwszego wejrzenia", w opisie do zbiórki podała, że Adrian Szymaniak pewnego dnia nagle dostał silnego bólu głowy i omamów. 38-latka w końcu dowiedział się, że ma glejaka IV stopnia. Szydłowska wskazała, że jej mąż potrzebuje dużych pieniędzy na leczenie. Wyliczyła:
Niestety, standardowe leczenie w Polsce to tylko chemia i radioterapia. To za mało. Na świecie są dostępne nowoczesne terapie, które dają nadzieję. To właśnie o nie walczymy: immunoterapia (m.in. w Niemczech), koszt ok. 450 tys. zł; TTFields (Tumor Treating Fields), koszt ok. 120 tys. zł miesięcznie (wymaga wpłaty za dwa miesiące z góry, a łączny koszt terapii może sięgnąć 3 mln zł); zaawansowane badania molekularne guza, koszt ok. 20 tys. zł; celowane leczenie Nano-Therm, koszt 30–40 tys. euro.
"To kwoty, których sami nigdy nie udźwigniemy. Każdą złotówkę obecnie wydajemy na wizyty u specjalistów, leki i suplementy. Chcemy żyć z naszą rodziną ze spokojnym umysłem i sercem, nie martwiąc się o podstawowe koszty życia. Adrian obecnie nie ma możliwości podjęcia pracy zawodowej, a w czerwcu stracił pracę w wyniku zwolnień grupowych w firmie. (...) Dlatego dziś z całego serca prosimy cię o wsparcie. Każda wpłata to dla nas czas. Na wspólne życie, na miłość" – podała.