Gwiazda "Barw szczęścia" opowiedziała o tęczowym dziecku: "Jestem dowodem na to, że się udaje"
Maria Dejmek w "Pytaniu na Śniadanie" rozmawiała z Mateuszem Szymkowiakiem. Opowiedziała o swoim związku, macierzyństwie i dwukrotnej utracie ciąży.
12.02.2024 | aktual.: 12.02.2024 11:19
Maria Dejmek to polska aktorka teatralna i filmowa. Największą rozpoznawalność zyskała za sprawą roli Natalii Zwoleńskiej w serialu "Barwy szczęścia". Prywatnie związana jest z Miłoszem Jaroszkiem - operatorem dźwięku. Para doczekała się dwójki dzieci - syna o imieniu Gucio i córki Zosi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Dejmek jest mamą tęczowego dziecka
Maria Dejmek w wywiadzie dla "Pytania na Śniadanie" pokazała się z córeczką. Dziewczynka przyszła na świat w październiku 2023 roku. Mateusz Szymkowiak zauważył, że mała jest bardzo grzeczna. Aktorka przyznała, że Zosia jest dla niej bardzo wyrozumiała.
- To jest kosmitka. Ona jest taka dobra dla mnie. Codziennie ją tulę i szepczę do uszka, że dziękuję, że jest dla mnie taka dobra i łaskawa. Po mamusi szanuje swój sen, szanuje mój sen, więc jesteśmy wyspane mimo że ząbkuje - zaczęła.
Dlaczego wybrała akurat imię Zosia?
- Mieliśmy wybrane dwa imiona - Zofia i Antonina. Siedzieliśmy w trójkę przy stole z Guciem i Gucio powiedział: "Ja chcę, żeby była Zosia".
Czy Miłosz był obecny przy porodzie?
- Miłosz był w pracy na planie "Kogla Mogla", na poród wiózł mnie nasz kochany sąsiad. (...) Miłosz w czasie przerwy obiadowej poprosił reżyserkę (....) przyjechał, odebrał Zosieńkę, po czym wrócił na plan - relacjonowała.
Zobacz też: Małgorzata Tomaszewska podjęła decyzję. Nie chce ryzykować przed porodem. "To dziewiąty miesiąc"
Maria Dejmek dwukrotnie poroniła
Aktorka przyznała, że teraz czuje się spełniona. Od zawsze marzyła o tym, żeby mieć dom i dwoje dzieci. Nie zawsze było jednak kolorowo. Maria Dejmek niejednokrotnie mówiła otwarcie o tym, że straciła ciążę.
- Przed Guciem dwa razy poroniłam. To nie jest żadna tajemnica, bo o tym mówiłam już wcześniej. Jestem dowodem na to, że się udaje - mówiła.
Czy aktorka korzystała z pomocy?
- Oczywiście, że tak. Trafiłam do psychologa i potem też do psychiatry, wspierałam się farmakologicznie - wyjawiła.
Maria urodziła tzw. "tęczowe dziecko", czyli takie, które przynosi nadzieję. Tęczowe dzieci to te, które rodzą się po poronieniach. Aktorka dostaje wiele sygnałów od kobiet, które przeżyły podobną sytuację - dziękują jej za to, że nie waha się o tym mówić publicznie, ponieważ stanowi to dla nich ogromne wsparcie.
Na koniec rozmowy padło pytanie o ślub. Nie wszyscy wiedzą, że Maria i Miłosz nie są małżeństwem. Aktorka przyznaje, że musi najpierw omówić tę kwestię z partnerem.