Julia von Stein po karczemnej awanturze znów odwiedziła McDonald's. Reakcja pracownika ją zaskoczyła
Julia von Stein jakiś czas temu urządziła niesławną awanturę w McDonaldzie. Znów odwiedziła lokal. Jej zachowanie było zgoła odmienne niż poprzednio.
21.09.2023 | aktual.: 21.09.2023 14:38
Julia von Stein jest celebrytką, która pierwszych fanów zdobyła dzięki występom w programie "Królowe życia". Szerszą sławę (a właściwie niesławę) zdobyła po sierpniowym incydencie w restauracji McDonald's. Kobieta podjechała wtedy do punktu sprzedaży dla zmotoryzowanych. Gdy pracownika uderzyła w twarz chmura dymu tytoniowego, poprosił klientkę o zgaszenie papierosa.
Gwiazda TTV nie zamierzała tak łatwo dać za wygraną i urządziła karczemną awanturę.
Kim ty kur*** jesteś, że mówisz mi, że nie mogę palić w swoim samochodzie?! Za twoje palę? – zaczęła krzyczeć do pracownika fast foodu. Nie mogę palić u siebie w samochodzie, bo jakiś kmiot, kur***, pracownik, mi powie, że ja kur*** nie mogę palić w samochodzie, no kur*** łeb mi zaraz wyp*** – kontynuowała, wciąż z papierosem w ręku.
Za takie zachowanie na von Stein spadła fala krytyki ze strony internautów. Poza tym sama sieć fast-foodów odniosła się do incydentu i stanęła w obronie pracownika.
Podkreślamy, że nie ma zgody na obrażanie, krzyki i jakąkolwiek formę przemocy wobec zespołu (…) Zdarza się, że stres, emocje i chęć złagodzenia sytuacji biorą górę, wówczas reakcja nie zawsze jest zgodna z naszymi standardami. Rozumiemy to. Podkreślamy, że nikt z zespołu restauracji organizacji franczyzowej, w której doszło do zdarzenia, nie poniósł konsekwencji służbowych. Pracownicy franczyzobiorcy otrzymali wsparcie – czytamy w oświadczeniu, cytowanym przez Plotek.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia von Stein znów pojechała do restauracji McDonald's
Kilka tygodni po incydencie 27-letnia skandalistka ponownie odwiedziła restaurację McDonad's, co zrobiła bladym świtem i – dodatkowo – zrelacjonowała w social mediach.
Pan jest niesamowicie miły. Da się? Da się! Nie trzeba od razu z mor*** na mnie. Papierosa nie wiem, czy miałam w ręku, czy nie miałam – mówiła ukontentowana w nagranym przez siebie wideo, w czym wtórował jej towarzysz podróży.
Julia zarejestrowała też sam moment odebrania jedzenia.
Dziękuję pięknie (...). Dziękujemy z całego serca, do zobaczenia – mówiła w imieniu swoim i znajomego. Da się miło? Da się miło! Tylko (trzeba) chcieć.
Co myślicie o takiej próbie podreperowania wizerunku?