TYLKO U NAS. Ewa Minge komentuje konflikt z Pavlović i Maserakiem. "Dzwoniła do mnie produkcja"
Ewa Minge jako pierwsza odpadła z "Tańca z gwiazdami". I choć nie rozstała się z programem w najlepszych okolicznościach, to pojawiła się w jubileuszowym odcinku. W rozmowie z Karoliną Motylewską wyznała, jak dalej potoczyła się sprawa z Rafałem Maserakiem i Iwoną Pavlović. - Nie starałam się niczego wyjaśniać - podkreśliła.
W niedzielę, 28 września, wyemitowano trzeci odcinek jesiennej serii "Tańca z gwiazdami". Tego dnia w studiu Polsatu pojawiła się plejada gwiazd. W rolę współprowadzących wcielili się Piotr Gąsowski i Katarzyna Skrzynecka. Na widowni natomiast zasiedli m.in. Edward Miszczak i Nina Terentiew, ale także zwycięzcy i tancerze poprzednich edycji. Nie zabrakło również Ewy Minge, która do tej pory jako jedyna odpadła z programu. W rozmowie z Karoliną Motylewską wspomniała, jak wygląda jej relacja z Iwoną Pavlović i Rafałem Maserakiem.
Ewa Minge komentuje konflikt z Rafałem Maserakiem i Iwoną Pavlović. "Niech już się ten temat skończy"
Przed tygodniem, w drugim odcinku "Tańca z gwiazdami", odpadła pierwsza i jak dotąd jedyna gwiazda. Z tanecznym show pożegnała się Ewa Minge. Podczas przemowy końcowej projektantka bez ogródek uderzyła w Rafała Maseraka i Iwonę Pavlović, którzy według niej chcieli ją ośmieszyć, pokazując na parkiecie te same figury, co ona. Jurorzy byli w szoku, a sprawa odbiła się szerokim echem. Mimo to Minge pojawiła się na jubileuszu "TzG". Opowiedziała naszej redakcji, jak cała sytuacja się rozwinęła.
Nie mam żadnego żalu, pretensji do nikogo, absolutnie do nikogo. Może poza dwójką tych jurorów. Ale powiem tak, wszyscy już swoje dostali. Już niech ten temat się skończy, bo tu nie ma o czym rozmawiać. Jest to świetna produkcja, jest to jubileuszowy odcinek. Nie wyobrażam sobie, będąc zapraszana wielokrotnie i do programu, i na różnego rodzaju finały, i tańcząc w tym programie, żebym nie oddała szacunku i hołdu — zaczęła Ewa Minge.
Projektantka zdradziła również, że po całej tej sytuacji nie rozmawiała ani z Maserakiem, ani z Pavlović. Podkreśliła jednak, że nie potrzebuje z nimi kontaktu. Minge wyznała jednak, że rozmawiała z osobą z produkcji.
Nie, nie miałam okazji, dlatego że nie mam jakichś prywatnych relacji z Iwoną od lat, od kiedy jej nie ubieram. Z Rafałem w ogóle się nie znamy, w związku z tym nie starałam się niczego wyjaśniać. Owszem, dzwoniła do mnie produkcja, wyjaśniliśmy sobie wszystko, gdzieś tam było zrozumienie po obu stronach, stąd też dzisiaj tutaj jestem — dodała projektantka.
Burza w sieci po kłótni Minge z jurorami "Tańca z gwiazdami". Projektantka wspomniała o braku praw
Po zakończeniu drugiego odcinka "Tańca z gwiazdami" w sieci sporo się działo. Internauci zaczęli porównywać figury wykonane przez Minge i Pavlović, a w komentarzach panowała istna burza. Jedni trzymali stronę jurorki, inni projektantki. W wywiadzie z Karoliną Motylewską uczestniczka tej edycji wyznała, że "Czarna Mamba"... nie miała praw do wykonywania tego numeru.
Chciałabym to wyjaśnić. Nie jest to proste. To numer, do którego Iwona i w ogóle "Taniec z gwiazdami" nie mają praw. Jest zastrzeżony przez jednego z najbardziej znanych choreografów na świecie numer, do którego Michał miał prawo, dostał pozwolenie. Michał wykonał go 80 razy na Broadwayu, jest to numer broadwayowski i dlatego nie było go nigdy w "Tańcu z Gwiazdami". Wymaga on techniki i świadomości kilku rzeczy, które trzeba zrobić. (...) Jak widać Iwona potem upadła, może dlatego też ten internet tak to podkreślał. (...) Generalnie w ogóle by tej całej sytuacji nie było, internet by niczego nie podkreślał, gdyby nasz popisowy numer zostawić nam i powiedzieć: "Słuchajcie, fajnie żeście tańczyli i wykonali" - dodała na koniec Minge.