Witold Pyrkosz "ożywiony" w "M jak miłość". Wiadomo, co na to BLISCY zmarłego aktora
Witold Pyrkosz został "wskrzeszony" przez twórców serialu "M jak miłość", którzy dokonali tego przy użyciu sztucznej inteligencji. TVP zapewnia, że bliscy zmarłego w 2017 roku aktora wyrazili na to zgodę.
Specjalny odcinek "M jak miłość" z okazji 25-lecia serialu wywołał falę komentarzy w sieci głównie ze względu na scenę, w której Barbara Mostowiak (Teresa Lipowska) znajduje list od zmarłego męża, Lucjana (Witold Pyrkosz). Widzowie TVP w tym momencie usłyszeli głos zmarłego przed ośmioma laty aktora, a następnie zobaczyli filmik z nestorami rodu Mostowiaków z czasów, kiedy ci byli młodzi. Twórcy "MjM" stworzyli nagranie dzięki sztucznej inteligencji, co wzburzyło część widzów.
TYLKO U NAS: Gwiazda "Rodzinki.pl" reaguje na KRYTYKĘ nowych odcinków serialu
Witold Pyrkosz został "ożywiony" w specjalnym odcinku "M jak miłość". TVP się tłumaczy i mówi o spadkobiercach aktora
Biuro reklamy i marketingu TVP w rozmowie z redakcją Plejady zapewniło, że uzyskało zgodę spadkobierców Witolda Pyrkosza na pokazanie jego młodego wizerunku. Przedstawiciele stacji przekazali też, że omawianymi scenami z "M jak miłość" chcieli oddać hołd zmarłemu 90-latkowi. W oświadczeniu czytamy:
Uprzejmie informujemy, że właśnie w ten sposób produkcja postanowiła oddać hołd Witoldowi Pyrkoszowi z okazji 25-lecia serialu "M jak miłość". Wykorzystanie młodego wizerunku pana Witolda zostało uzgodnione ze wszystkimi spadkobiercami aktora.
Witold Pyrkosz był dwukrotnie żonaty, doczekał się trójki dzieci.
Co się działo w specjalnym odcinku "M jak miłość"?
Widzowie "M jak miłość" w specjalnym odcinku usłyszeli głos Witolda Pyrkosza, który odczytał list swojego serialowego bohatera do żony. Wiadomość brzmiała:
Kochana Basiu, słów i odwagi mi nie starczy, żeby ci podziękować za te wszystkie wspólne lata, za nasze dzieci, za naszą miłość. Za to, jaką wspaniałą stworzyliśmy rodzinę pełną radości i wsparcia, więc postanowiłem, że napiszę do ciebie list. Kocham cię, Basiu. Twój Lucjan.