Żona z córką dopingowały go w "Ninja vs Ninja". W kolejnym odcinku ZŁAMAŁ kręgosłup
Polsat wyemitował odcinek "Ninja vs. Ninja", w którym wystąpił Albert Lorenz. Sportowiec, dopingowany przez najbliższą rodzinę, zaliczył swoją próbę i przeszedł do półfinału. Niestety, w jednym z kolejnych epizodów stracił równowagę na wysokiej przeszkodzie i upadł z dużej wysokości, co skończyło się poważnym urazem i długą rehabilitacją.
Albert Lorenz w lipcu, podczas jednej z prób w polsatowskim programie "Ninja vs Ninja", doznał złamania kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Uraz wymagał natychmiastowej interwencji chirurgicznej oraz hospitalizacji w szpitalu, o czym sportowiec poinformował na swoim Instagramie tuż po zdarzeniu. Teraz, stacja pokaże jedną z jego prób.
Rodzina Rutkowskich ledwo uszła z życiem. Co się stało? "Mogliśmy wszyscy razem zginąć"
Uczestnik "Ninja vs Ninja" spadł z dużej wysokości. Polsat pokazał wypadek
W rozmowie z Plejadą Albert Lorenz zapowiedział, że 30 września Polsat wyemituje odcinek, w którym wystąpił. Choć w tej odsłonie nie doszło jeszcze do dramatycznego wypadku, podczas którego mężczyzna doznał poważnego urazu, uwagę widzów przykuły ujęcia jego najbliższych. Na trybunach zasiadła jego żona i córka, które gromko go dopingowały i dzieliły radość po pomyślnym pokonaniu trudnego toru.
Polsat zapewnił o udzieleniu pomocy. Uczestnik "Ninja vs Ninja" ma inne zdanie
Niestety, podczas kolejnego epizodu uczestnik spadł z dużej wysokości i złamał kręgosłup. Telewizja Polsat oraz producent formatu – firma Jake Vision – zapewniały, że w trakcie nagrań obecny był zespół ratowniczy, a program i uczestnicy są objęci odpowiednim ubezpieczeniem. Sam Adrian relacjonował jednak, że pomoc była mu udzielona w nieprawidłowy sposób.
Gdy upadłem, poczułem silny ból. Nie mogłem oddychać. Za chwilę nade mną pojawiło się mnóstwo osób - relacjonował Plejadzie. Leżałem tak przez może minutę, dwie... Po upadku nie zaproponowano żadnych noszy. Zresztą nie wiem, czy w takiej sytuacji są potrzebne nosze. Po dwóch, trzech minutach po prostu postawiono mnie na nogi. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że to nie powinno mieć miejsca w tamtym momencie. Ściągnęli mnie z toru, postawili mnie na nogi i kazali iść do fizjoterapeutki - dodał w wywiadzie dla Plejady.
Obecnie Lorenz kontynuuje rehabilitację, a sprawą zajmuje się prokuratura, badając, czy doszło do zaniedbań na planie programu