Choroba syna zmieniła jej życie. Historia Marii z "Sanatorium miłości" wzrusza do łez
Maria dołączyła do "Sanatorium miłości" w trakcie programu, jednak mimo to szybko zaskarbiła sobie sympatię fanów. Mało kto wie, że miała sporo problemów. Gdy zachorował jej syn, musiała przewartościować swoje życie.
01.07.2024 10:03
Po raz pierwszy w historii "Sanatorium miłości" jedna z uczestniczek zrezygnowała z udziału w programie i tym samym na jej miejsce produkcja musiała znaleźć inną kuracjuszkę. Padło na Marię Waligurę, która szybko zaaklimatyzowała się w towarzystwie. Choć nie zdążyła poznać miłości swojego życia, to dała się poznać szerszej publiczności jako ciepła i dobra kobieta, a także nawiązała kilka nowych znajomości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria z "Sanatorium miłości" o chorobie swojego syna. Musiała podjąć trudny wybór
Bez wątpienia życie Marii Waligury nie było kolorowe. Mimo że układała sobie codzienność u boku męża w Niemczech i pracowała jako pielęgniarka, to po pewnym zdarzeniu musiała zadecydować co dalej. Chodzi o chorobę jej syna Filipa, która nasiliła się, gdy ten wrócił do Polski, żeby zdawać maturę. Zaczęło się niewinnie, bowiem od problemów ze snem, jednak gdy trafił do szpitala, wszystko się zmieniło. Dostał lek, który dał odwrotny skutek i początek poważniejszej chorobie u dziecka Marii.
Jego głowa nie wytrzymała, zaczęły się problemy natury psychicznej - mówiła w Plejadzie Maria.
Zobacz też: Uczestniczka "Sanatorium miłości" rozbiła małżeństwo siostry? Kuracjuszka przerwała milczenie
Maria z "Sanatorium miłości" porzuciła życie w Niemczech. Ważniejsze było życie syna
Jak przyznała kobieta we wspomnianym wywiadzie dla Plejady, jej drugie małżeństwo nie było najlepsze. Mąż Marii miał problemy z alkoholem, a także nie tolerował jej syna. Gdy pojawiły się problemy zdrowotne u Filipa, między parą się pogorszyło i kuracjuszka postanowiła rozstać się z mężem, a także zerwać kontrakt pielęgniarski w Niemczech. Najważniejsze było dla niej zdrowie syna, któremu całkowicie się poświęciła.
Mąż oczywiście przepraszał i obiecywał poprawę, ale ważniejszy był dla mnie dzieciak. Podjęłam decyzję o rozwodzie i przerwaniu kontraktu pielęgniarskiego. Nie było to łatwe. Dwa lata czekałam na rozwód, przeżyłam to strasznie (...) Być może choroba Filipa była po to, bym się zatrzymała i nie traciła czasu z kimś, kto nie jest tego wart. Może biegłam za szybko i miałam w głowie tylko sprawy finansowe? Zaakceptowałam jego chorobę i nie rozpaczam - powiedziała w wywiadzie Maria Waligura.