Ewa Minge czuje się niesprawiedliwie oceniona przez Iwonę Pavlović. "Podwójne standardy"
Ewa Minge jako pierwsza zakończyła swoją przygodę z "Tańcem z gwiazdami" w tej edycji. Jeszcze podczas trwania odcinka mocno zwróciła się do Rafała Maseraka, oskarżając go o to, że ją ośmieszył. Teraz w wywiadzie dla naszego portalu mówi o "podwójnych standardach" Iwony Pavlović.
Ewa Minge wzięła udział w obecnej edycji programu "Taniec z Gwiazdami". Wraz z partnerem tanecznym Michałem Bartkiewiczem, Minge zaprezentowała się na parkiecie, jednak ich przygoda z programem zakończyła się już po drugim odcinku. Mimo że nie zdobyli najmniejszej liczby punktów, to właśnie oni pożegnali się z show.
Po ogłoszeniu wyników Ewa Minge wyraziła swoje niezadowolenie z zachowania jednego z jurorów, Rafała Maseraka. Projektantka oskarżyła go o ośmieszenie jej na wizji, co wywołało szeroką dyskusję w mediach. Minge podkreśliła, że nie zamierza przymykać oka na takie sytuacje i czuje się upokorzona.
Ewa Mingę o Iwonie Pavlović. "Podwójne standardy"
Ewa Minge, żegnając się z programem, stwierdziła, że cieszy się, że to ona odpada, bo nie umiałaby wskazać nikogo z obecnych uczestników "Tańca z gwiazdami", kogo chciałaby "poświęcić". Gwiazda czuje się jednak niesprawiedliwie potraktowana, zwłaszcza w kontekście ocen, wystawionych przez jurorów. W rozmowie z naszą reporterką, Karoliną Motylewską, wspomniała Iwonę Pavlović.
Myślę, że panują jakieś podwójne standardy, bo słuchałam tutaj Iwony, która dała nam najmniej punktów. Słuchałam, jak mówi o Tomku Karolaku i broni jego tańca. (...) I słyszę wywiad Iwony, która mówi (...), że ona tego tańca nie ocenia, bo ona ocenia show, które zrobił Tomek. Ja fruwałam, stawałam na głowie, skakałam i robiłam różne rzeczy, w międzyczasie, cały czas drepcząc cza-czę. Wypowiedź Iwony na temat Tomka Karolaka najbardziej przekonała mnie do tego, że są podwójne standardy - wyznała nam Ewa Minge.
CZYTAJ TAKŻE: Katarzyna Zillmann robi furorę w "TzG". Wiemy, jak partnerka zareagowała na jej popisy
Ewa Minge o niesprawiedliwych ocenach od jury w "Tańcu z gwiazdami"
Ewa Minge przyznała, że ma poczucie bycia niesprawiedliwie ocenioną w "Tańcu z gwiazdami". Stwierdziła, że sama wiele razy była po drugiej stronie i to ona wystawiała komuś ocenę i że obawiała się bycia ocenianą.
Czuję się niesprawiedliwie oceniona, natomiast mam to za sobą. Chciałabym odejść od tej historii, bo nie chcę żadnej litości. Nie jestem wściekła. Jestem osobą, która bardzo wiele oceniała. Występowałam w różnych programach, byłam jurorem w potężnych przedsięwzięciach, w tym przedsięwzięciach międzynarodowych. Idąc do tego programu, mówiłam w wywiadach, że najtrudniejsza będzie dla mnie pierwsza ocena jury - przyznała w rozmowie z naszym portalem Ewa Minge.
Gwiazda uważa, że jurorzy w "Tańcu z gwiazdami" nieadekwatnie rozdają punkty w stosunku do tego, co wcześniej mówili w twarz tym, którzy właśnie zeszli z parkietu.
Kiedy słyszę od jury przepiękne słowa, zupełnie nieadekwatne do oceny, którą później dostaję, to uczę się, że może być różnie - stwierdziła projektantka.