"Mamusiu, musisz mnie zawieźć do szpitala". Zapadła w śpiączkę przez hejt. Wstrząsająca historia w "PnŚ"
Dziś w "Pytaniu na śniadanie" usłyszeliśmy historię Dominiki, która przez dokuczanie rówieśników próbowała targnąć się na swoje życie. "Nasze życie było poukładane. Niczego nam nie brakowało" - mówiła zrozpaczona mama.
21.04.2024 | aktual.: 21.04.2024 11:20
Dzisiejsze wydanie "Pytania na śniadanie" prowadzi Klaudia Carlos i Robert El Gendy. Na ekranie TVP wyświetlono druzgocący reportaż o dziewczynce, która nie mogła znieść hejtu ze strony kolegów ze szkoły.
"Pytanie na śniadanie". Wstrząsająca historia Dominiki
Reportaż zaczął się od wypowiedzi siostry Dominiki.
Tak naprawdę Dominika wie o mnie do teraz najwięcej, zawsze mnie wspierała i w szkole pomagała - wyznała poruszona.
W dalszej części nagrania pojawiła się mama dziewczynek.
Nasze życie było wspaniałe, poukładane. Niczego nam nie brakowało, byłyśmy szczęśliwe. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy Dominika zaczęła chorować - opowiadała kobieta, nie mogąc powstrzymać łez.
Depresję u Dominiki spowodowało środowisko rówieśnicze. Dziewczynka nie radziła sobie z nienawiścią ze strony kolegów.
Była hejtowana za swoje ambicje, za swoją odmienność, wyśmiewana od "rudych", "rudzielców". W szkole podstawowej się to działo. Przeszła na nauczanie zdalne. Niestety, dokuczanie osób z klasy przeniosło się na drogę internetową.
Dominika zapadła w śpiączkę. Pomogła Klinika Budzik
Dominika sygnalizowała swojej mamie, że "igła codziennie wbijana w plecy" w końcu spowoduje coś złego. Tak się właśnie stało. Dziewczynka niedługo po tym próbowała udusić się własnymi rękoma.
Kiedy Dominika poszła do liceum, udało jej się odżyć, lecz na krótko. Jej stan się pogorszył, na skutek przyjmowanych leków przytyła. Poprosiła mamę o pomoc.
Mamusiu, musisz mnie zawieźć do szpitala, jeśli tego nie zrobisz, jutro nie będziesz mnie miała. Wyglądała bardzo źle, siedziała z zapadnięta klatką piersiową, miała bardzo płytki oddech - relacjonowała mama Dominiki.
Krótko po tym, Dominika straciła przytomność na oddziale psychiatrii. Lekarze poprosili o zgodę na zaintubowanie.
Trwa walka o życie pani córki - wyjaśnił.
Dominika miała 1 procent szans na przeżycie, ale udało się. Rodzina była przy niej nieustannie, a ona reagowała na obecność bliskich. Wtedy trafiła do Kliniki Budzik. Spędziła tam 15 miesięcy, po których się wybudziła. Klasa, do której miała trafić w liceum bardzo ją wspiera i wysyła nagrania głosowe, na które dziewczynka reaguje raz uśmiechem, a raz płaczem. Rozumie wszystko, ale nie może nic powiedzieć.
Gościem dzisiejszego wydania "PnŚ" była Ewa Błaszczyk, założycielka Fundacji Akogo?, która opowiedziała o swojej działalności i o tym, jak Klinika Budzik wspiera pacjentów z podobnymi problemami.