Mikołaj Bagiński narzeka na zasady "Tańca z gwiazdami" przed półfinałem. "To nieporozumienie"
Mikołaj "Bagi" Bagiński, znany influencer, przygotowuje się do półfinału "Tańca z Gwiazdami". Stres związany z nowymi zasadami programu jest dla niego wyzwaniem. Nie ukrywa, że szczególnie jedna reguła może zadecydować o tym, czy dostanie się do finału.
Nadchodzący półfinał "Tańca z Gwiazdami" wzbudza emocje nie tylko wśród widzów, ale przede wszystkim wśród uczestników. Mikołaj Bagiński, który występuje razem z Magdaleną Tarnowską, nie kryje swojego stresu związanego z zasadami konkursu. W najbliższym odcinku rywalizacja będzie wyjątkowo zacięta – spośród pięciu par tylko dwie przejdą bezpośrednio do finału.
Mikołaj Bagiński i Magda Tarnowska. Co tak naprawdę ich łączy? Czy widzą siebie w finale?
Półfinał "Tańca z gwiazdami". Mikołaj Bagiński narzeka na nowe zasady
Nowa formuła "Tańca z gwiazdami" zakłada, że o losie trzeciej pary finałowej zdecydują jurorzy, a nie publiczność. To już samo w sobie jest wyzwaniem dla uczestników, którzy muszą się postarać nie tylko o wywarcie jak najlepszego wrażenia na fanach show. Dla Mikołaja Bagińskiego stresujące jest jednak przede wszystkim to, że może być zmuszony do wykonania tańca do nieznanego sobie utworu.
No ja uważam, że to nieporozumienie po prostu jakieś. Ja wiem, że przez cały 'Taniec z gwiazdami' nauczyłem się troszkę tańczyć, ale nauczyłem się tańczyć, tak jak mi Magdalena powie, że mam zatańczyć wcześniej na treningu. Nie nauczyłem się tańczyć do przypadkowej piosenki, która będzie mi puszczona – przyznał w rozmowie z Pomponikiem.
ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Zillmann o krytyce w "Tańcu z gwiazdami". "To obrazuje kobiety w społeczeństwie"
Obawy i nadzieje na przyszłość
Mimo obaw Mikołaj i jego partnerka taneczna, Magdalena Tarnowska, planują dać z siebie wszystko, by uniknąć dogrywki.
Myślę po prostu, że to mi nie pójdzie, dlatego tak duży focus dajemy na te tańce, żeby pokazać jak najlepszy taniec, żeby zachęcić ludzi do głosowania właśnie za tym tańcem i liczymy, że może uda nam się przejść dalej – dodał influencer.
Para doskonale zdaje sobie sprawę, że kluczowe jest przekonanie publiczności do oddania głosów. W poprzednich odcinkach, jak na przykład "Potańcówka u Musiała", improwizacja nie była ich najmocniejszą stroną, co pogłębia obecne obawy. Jak pokazał przykład Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza, nawet faworyci show nie mogą czuć się bezpieczni.