Roland z "Rolnik szuka żony" był ZARĘCZONY. Wspomniał o "szybkich randkach"
Roland szybko stał się jednym z najpopularniejszych uczestników 12. sezonu "Rolnik szuka żony". Okazuje się, że swego czasu był w poważnej relacji. Mimo zaręczyn, do ślubu jednak nie doszło. W szczerej rozmowie z Telewizją Polską zdradził, dlaczego nie udało mu się jeszcze stworzyć rodziny, a także jak wyglądało jego życie uczuciowe w ostatnich latach. - Każdą relację potrafię zakończyć błyskawicznie - wyznał.
W jesiennej ramówce TVP nie mogło zabraknąć uwielbianego przez widzów programu "Rolnik szuka żony". W 12. edycji miłości szukają Barbara, Arkadiusz, Krzysztof, Gabriel i Roland. I choć każdy z uczestników jest obecnie na etapie wyboru ścisłej trójki, to głównie wszystko kręci się wokół wspomnianego już Rolanda. Mężczyzna zaprosił na randki aż 10 kobiet, co tylko potwierdza, że jest niezwykle zdeterminowany w poszukiwaniu miłości. Ostatnio uczestnik "Rolnika" udzielił szczerego wywiadu Telewizji Polskiej. Opowiedział w nim głównie o relacjach z kobietami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Albert Kosiński o dziecku i ślubie z Olgą Frycz. "Na ten moment mamy inne cele"
Roland z "Rolnik szuka żony" lata temu był zaręczony. Nie potrafił zawalczyć o miłość
Roland w rozmowie z TVP podzielił się historią jednego ze swoich przeszłych związków. Uczestnik 12. edycji "Rolnik szuka żony" swego czasu był bowiem zaręczony. Jego związek trwał dwa lata, ale gdy doszło do poważnych decyzji, to nie potrafił zawalczyć o miłość. We wspomnianym wywiadzie podkreślił, że ma do siebie żal, że tamta relacja zakończyła się nagle.
Rozstaliśmy się. Nie sprostałem. Wydaje mi się, że to raczej moja wina. To była bardzo dobra i fajna dziewczyna... Mam żal do siebie. Ona twierdziła, że pasujemy do siebie. Ale ja byłem trochę taki nie do życia. Częściowo się wahałem, częściowo nie wiedziałem, co robić. I wtedy powiedziała mi: "No to może trochę czasu potrzebujemy". I odjechała stąd. Nie wiedziałem wówczas, co zrobić, więc stwierdziłem, że jeżeli odjechała, to tak ma być. I temat urwał się całkowicie — wyznał Roland.
"Rolnik szuka żony". Roland szczerze o "szybkich randach" i poszukiwaniu miłości w programie
Co ciekawe po zerwaniu zaręczyn i zakończeniu poważnej relacji Roland spotykał się jeszcze z kilkoma kobietami. Te poznał m.in. na... "szybkich randkach". Wyznał, że kiedy nie układało mu się z dziewczyną, z którą zaczął się spotykać, to próbował sił z... jej koleżanką. To jednak również nie wypaliło.
Trzy razy byłem na szybkich randkach w Łodzi. Poznałem dziewczynę, jest dietetyczką. Mieliśmy nawet wspólny temat – warzywa. Ale nie wyszło i zacząłem się spotykać z jej koleżanką, którą też była akurat na tych randkach. Spotykaliśmy się dwa miesiące. Skończyło się w grudniu. Ona zerwała. Stwierdziła, że nie byłem zaangażowany — opowiedział o kolejnym zawodzie miłosnym Roland.
Mimo że nie jest zadowolony z przeszłości, Roland nie traci nadziei na przyszłość. To właśnie dlatego zdecydował się na udział w popularnym programie Telewizji Polskiej. Wie, że na co dzień w sprawach sercowych jest mocno wycofany, jednak liczy, że "Rolnik szuka żony" pomoże mu przezwyciężyć słabości.
Postanowiłem coś zrobić ze sobą. Chcę coś zmienić w swoim życiu, nie mogę być tak wycofany. Jeśli się sam nie zmienię, to może pod presją. Pomyślałem, że gdybym został ojcem, mając 40 lat, to moje dziecko skończy 20 lat, kiedy ja będę miał 60. To daje mi do myślenia. (...) Ciągle mi się wydawało, że jest dobrze, dobrze, aż nagle przychodziła myśl, że nie dam rady. Każdą relację potrafię zakończyć błyskawicznie — dodał uczestnik.