Sąsiedzi mają DOŚĆ Andrzeja z "Rolnicy. Podlasie": "To jest coś STRASZNEGO"
Program "Rolnicy. Podlasie" cieszy się dużym zainteresowaniem telewidzów. Z miejsca uczestnicy show stali się gwiazdami, rozsławiając wsie, które zamieszkują. Jednym z najpopularniejszych rolników jest Andrzej z Plutycz, ale jego sława zaczęła przeszkadzać sąsiadom. Co takiego dzieje się na Podlasiu?
29.01.2024 12:10
"Rolnicy. Podlasie" to program transmitowany na kanale FocusTV. Widzowie mogą śledzić losy i życie bohaterów, którzy wykonują swoje codzienne obowiązki na roli. Fanów serialu nie brakuje, a uczestniczący w nim rolnicy stali się gwiazdami internetu. Teraz każdy chce zobaczyć jak żyją Andrzej i Gienek z Plutycz czy Emilia Korolczuk z Laszek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej stał się gwiazdą po programie "Rolnicy. Podlasie". Fani tłumnie udają się do Plutycz
Jedną z najbarwniejszych postaci w programie jest bez wątpienia Andrzej i jego ojciec Gienek. Posiadają oni swoje gospodarstwo w Plutyczach, czyli malutkiej wsi na Podlasiu. Panowie zaskarbili sobie sympatię fanów programu "Rolnicy. Podlasie", którzy na co dzień śledzą ich losy. Najwierniejsi telewidzowie tłumnie zjeżdżają się do podlaskiej wsi, aby zobaczyć jak ich życie wygląda w rzeczywistości. To jednak nie podoba się sąsiadom Andrzeja i Gienka.
Mocny wywiad sąsiada Andrzeja z "Rolnicy. Podlasie". "Duże utrudnienia"
Rozsławienie wsi przez Andrzeja i Gienka nie spodobało się wszystkim sąsiadom. Na co dzień muszą borykać się z utrudnieniami, które spowodowane są popularnością programu "Rolnik. Podlasie". Jak informuje jeden z mieszkańców Plutycz, trudno jest przemieszczać się po wsi, a wszystko przez fanów, którzy tłumnie zjeżdżają na Podlasie, aby zobaczyć jak żyją gwiazdy programu. Kulisy tego przybliżył sąsiad Andrzeja.
- Dla mieszkańców to jest takie utrudnienie... Jak przyjeżdża na weekend 500 samochodów do tej wsi, to zachowanie niektórych jest takie, że szkoda gadać. Duże utrudnienia mamy, to jest coś strasznego. To trzeba zobaczyć, co się wyrabia - powiedział "Plotkowi" mieszkaniec Plutycz.