Zwrot akcji w "Milionerach". Zawodniczka PRZEGRAŁA przez wskazówkę Huberta Urbańskiego. Widzowie: "Nie wstyd panu?"
W "Milionerach" doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Decyzja uczestniczki, która pokusiła się o podpowiedź Huberta Urbańskiego, okazała się kosztowna. Prowadzący zasugerował jej bowiem... złe rozwiązanie.
11 listopada w studiu "Milionerów" doszło do sytuacji, która na długo zapadnie w pamięć widzów. Uczestniczka programu, Marta z Poznania, stanęła przed pytaniem za pięć tysięcy złotych. Choć wcześniej radziła sobie dzięki pomocy publiczności, tym razem postanowiła zaufać nowemu kołu ratunkowemu – pytaniu do prowadzącego.
Agata Młynarska o Milionerach i transferze Huberta Urbańskiego do Polsatu. "Znakomity strzał"
Pytanie w "Milionerach" zbiło uczestniczkę z tropu
Pytanie, które przesądziło o losie gry, brzmiało:
Na żadnym z polskich znaków drogowych ostrzegawczych nie ma koloru: A. czerwonego, B. zielonego, C. żółtego, D. niebieskiego.
Marta przyznała, że nie posiada prawa jazdy, więc temat znaków drogowych nie jest jej bliski. W tej sytuacji zdecydowała się poprosić o pomoc Huberta Urbańskiego. To okazało się gwoździem do trumny.
Szok w studiu "Milionerów". Hubert Urbański zaliczył wpadkę
Urbański, pełniący rolę gospodarza programu od lat, najpierw w TVN-ie, teraz na Polsacie wskazał, że jego zdaniem poprawną odpowiedzią jest zielony. Marta zaufała jego intuicji i wybrała tę opcję. Niestety, okazało się, że była to błędna odpowiedź. Prawidłowa brzmiała: D. niebieski. Zielony występuje bowiem na znaku "Uwaga, sygnalizacja świetlna".
Decyzja prowadzącego i jej konsekwencje wywołały konsternację. Marta zakończyła grę z wygraną dwóch tysięcy złotych, a zarówno ona, jak i Urbański, nie kryli rozczarowania.
Ja się wypisuję z tego programu, naprawdę. Ale narobiłem… znaczy się, narobiliśmy. Jest mi niezmiernie przykro. Chyba powinienem od tego momentu jeździć tylko tramwajami i metrem – mówił Hubert Urbański.
Widzowie o gafie w "Milionerach"
Niektórzy widzowie ostro skrytykowali Huberta Urbańskiego, zarzucając mu sztuczność i wprowadzenie uczestniczki w błąd.
Nie wstyd panu w tak prostej sprawie tak źle podpowiedzieć?
Trochę sztucznie to wyszło, panie Hubercie. Te uśmieszki po zaznaczeniu odpowiedzi i zdziwienie, że była zła.
Kiepsko wyszło mu udawanie zaskoczonego.
Bez sensu to koło pomocy, skoro prowadzący wprowadza w błąd. Porażka, szkoda dziewczyny.
Tak przedłużała, że chyba specjalnie jej źle podpowiedział.