Kabareciarze oburzyli prezydenta Sosnowca swoim skeczem. "Tanie, leniwe i zwyczajnie żenujące"
Miało być lekko, ironicznie i z przymrużeniem oka, a skończyło się ostrą awanturą. Skecz o Sosnowcu zaprezentowany na festiwalu Ryjek wywołał takie emocje, że do akcji wkroczył sam prezydent miasta. Arkadiusz Chęciński nie zostawił na kabarecie Zdolni i Skromni suchej nitki.
Festiwal Ryjek w Rybniku miał być świętem humoru, ale zamiast salw śmiechu – wywołał burzę. Wszystko przez występ kabaretu Zdolni i Skromni, którzy przygotowali skecz osadzony w fikcyjnej sesji Rady Miasta Sosnowiec. Choć pomysł miał bawić, efekt okazał się odwrotny – publiczność momentami nie wiedziała, czy się śmiać, czy spuścić wzrok, a prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, był wręcz oburzony.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Górski rozwścieczył internautów. Poszło o kobiety
Michał Wiśniewski o ikonicznym występie Mandaryny w Sopocie. "Mandaryna jest ikoną. Każdy kto to neguje, jest idiotą"
Kabaret Zdolni i Skromni oberwał od włodarza Sosnowca
Na swoim profilu na Facebooku Arkadiusz Chęciński nie krył zdenerwowana. Podkreślił, że kabaret może być ostry i prowokujący, ale musi być mądry. Tym razem – jego zdaniem – zabrakło wszystkiego.
Wiecie, że potrafimy się z siebie śmiać. Robimy to często i mamy do tego dystans. Kabarety, roast, żarty, stand up - nigdy nie miałem z tym problemu. Sam parę żartów powtarzam, a i wielokrotnie śmiałem się z kabaretów uwypuklających stereotypy śląsko-zagłębiowskie. (...) Jednak w sobotni wieczór miałem ciary żenady. Jak się okazuje, nie tylko ja. Dawno nie dostałem tylko wiadomości i telefonów - i to z powodu skeczu. To co zaprezentował kabaret Zdolni i Skromni na Ryjku w Rybniku, nie było humorem: było tanie, leniwe i zwyczajnie żenujące. I to nie tylko moja opinia, bo ta mogłaby być nieobiektywna – rozpoczął.
Prezydent Sosnowca oburzony występem kabaretu
Prezydent Sosnowca wytknął kabareciarzom brak pomysłu. Podkreślił, że kiedyś Zdolni i Skromni potrafili bawić różnicami Śląska i Zagłębia, a teraz zabrakło im błysku.
Jeśli jedynym pomysłem na skecz o Sosnowcu są stare, wyświechtane kalki, ale też obrażanie mieszkańców, to problemem nie jest miasto, tylko kryzys kreatywności autorów. Kabaret może być ostry, bezczelny, prowokujący, ale musi być mądry. Tutaj zabrakło wszystkiego. Mam jednak propozycję, autorów zapraszam do Sosnowca. Zróbcie dokładnie ten sam skecz przed sosnowiecką publicznością. Być może wtedy, drodzy kabareciarze, zobaczycie na własne oczy reakcję na "żarty", które nie śmieszą, tylko obrażają. To będzie najlepsza recenzja tego występu. Szkoda, bo Zdolni i Skromni wielokrotnie potrafili obśmiać różnice między Śląskiem a Zagłębiem - skwitował.
O czym był skecz Zdolnych i Skromnych?
Skecz "Nowa Gwara" kabaretu Zdolni i Skromni rozgrywał się w sosnowieckim magistracie podczas fikcyjnej sesji Rady Miasta. Bohaterowie – prezydent i urzędniczki – próbowali stworzyć własną "sosnowiecką gwarę", posługując się absurdalnymi słowami i żartami, które miały podkreślić odrębność miasta od Śląska.
W dialogach pojawiały się groteskowe pomysły, jak liczenie "żuli" na Starym Mieście, wymyślanie słowa "putać" czy kulinarne żarty typu "makaron ze zdz*rą". Całość prowadziła do karykaturalnego obrazu Sosnowca, zakończonego przemową prezydenta i jego nagłym awansem do katowickich wodociągów.