Maria Luiza z "Sanatorium miłości" popadła w długi. Obwinia... TVP
Maria Luiza w trakcie trwania szóstej edycji "Sanatorium miłości" postanowiła odejść z programu. Wróciła do codziennych obowiązków, jednak sporo w jej życiu się zmieniło. W jednym z wywiadów opowiedziała o swoich problemach, o które w dużej mierze obwinia Telewizję Polską.
10.07.2024 09:31
Maria Luiza to pierwsza w historii uczestniczka "Sanatorium miłości", która zrezygnowała z udziału w trakcie trwania edycji. Spekulowano, że odeszła ze względu na miłość do mężczyzny spoza programu. Według kobiety było jednak zupełnie inaczej. Po rezygnacji jej życie mocno się zmieniło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Luiza z "Sanatorium miłości" przerwała milczenie. Mówi o problemach
Od kiedy Maria Luiza odeszła z "Sanatorium miłości" próżno było szukać jej komentarzy czy obecności w jakimkolwiek programie Telewizji Polskiej. Kuracjuszka odcięła się od mediów, jednak jak się okazuje, było to spowodowane jej problemami. W rozmowie z Plejadą wspomniała, że po powrocie z planu reality show musiała zająć się pracą i swoją firmą, która przestała dobrze prosperować. Kobieta popadła w długi, przez co trudno podnieść się jej do dziś.
Nie radzę sobie po odejściu z programu. Idąc do "Sanatorium", zostawiłam w firmie koleżankę z projektem, który nie został dopilnowany, przez co straciliśmy mnóstwo pieniędzy - powiedziała we wspomnianym wywiadzie Maria Luiza.
Maria Luiza z "Sanatorium miłości" oskarża o problemy Telewizję Polską
Co ciekawe za problemy w życiu prywatnym Maria Luiza obwinia TVP i producentów programu. Według niej telewizja obiecała jej "bajkowe życie" oraz wiele propozycji po udziale w "Sanatorium miłości". Mimo to do dziś nie została nigdzie zaproszona, za co ma spory żal do produkcji.
Mam żal do telewizji, że podpuściła mnie jak małe dziecko, obiecując bajkowe życie. Miała być konferencja prasowa przed rozpoczęciem programu, były zapewnienia, że produkcja będzie nam pomagać, zapraszać do swoich programów - powiedziała Plejadzie kuracjuszka.
Na odpowiedź stacji nie trzeba było długo czekać. Według rzecznika prasowego są oni otwarci na pomoc i robią to dokładnie tak samo, jak przy pięciu poprzednich edycjach programu.
Nie mają prawa narzekać, bo traktowani są tak samo jak uczestnicy poprzednich edycji, w miarę zapotrzebowania regularnie pojawiają się w mediach. Zarzuty, że się od nich odwróciliśmy, są co najmniej dziwne - odpowiedziała rzecznik TVP.