Półfinał "Tańca z gwiazdami" z nowymi regułami. Maurycy Popiel KRĘCI NOSEM na zmiany
Krótko przed półfinałem "Tańca z Gwiazdami" Maurycy Popiel postanowił skomentować nowe zasady programu. Jak się okazuje, dołożyły mu sporo dodatkowej pracy. Nie był on jedynym uczestnikiem, który podszedł do nich sceptycznie.
To już ostatnia prosta przed wielkim finałem "Tańca z Gwiazdami". W najbliższym, półfinałowym odcinku zmierzy się pięć par: Maurycy Popiel i Sara Janicka, Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko, Mikołaj "Bagi" Bagiński i Magdalena Tarnowska, Katarzyna Zillmann i Janja Lesar oraz Tomasz Karolak i Izabela Skierska. Wprowadzono także zmianę zasad. Uczestnicy muszą przygotować po dwie choreografie, co nie wszystkim przypadło do gustu.
Kasia Zillmann szczerze o punktach, emocjach i... wyższych obcasach! Czy taniec zaprowadzi ją do finału?
Maurycy Popiel o kulisach morderczych przygotowań do "TzG"
Tuż przed półfinałem głos zabrał Maurycy Popiel. Aktor znany z "M jak miłość" przyznał, że jego droga w "Tańcu z gwiazdami" była wyjątkowo wymagająca. Intensywne tygodnie, dwie choreografie i rosnąca presja sprawiły, że udział w programie stał się dla niego prawdziwym testem charakteru.
Sara ma większe doświadczenie w tej kwestii, dla mnie to był pierwszy raz. To był intensywny tydzień. Ułożyć dwie choreografie… – mówił w rozmowie z Party.
Popiel podkreślił, że przygotowania do występów są ogromnym obciążeniem, a dodatkowa choreografia w półfinale to dla niego spore utrudnienie.
Myślałem, że jedna choreografia to hardcore, żeby to poskładać w pięć dni, a dwie… No, rzeczywiście było intensywnie – podsumował.
CZYTAJ TAKŻE: Dogrywka w półfinale "TzG". Widzowie Polsatu są OBURZENI
Rewolucja w półfinale "TzG". Dogrywka wzbudziła emocje wśród uczestników
O co dokładnie chodzi w nowych zasadach? Dotychczas półfinał "TzG" odbywał się w klasycznym układzie: pary prezentowały swoje tańce, a o wynikach decydowały głosy widzów i jurorów. Tym razem twórcy programu postanowili podnieść dramaturgię.
Pary z najmniejszą liczbą głosów zmierzą się w dogrywce w trybie turniejowym. Będą tańczyć jednocześnie cza-czę, jak na prawdziwym turnieju tańca towarzyskiego. O awansie jednej z nich zdecyduje wyłącznie jury, a w przypadku remisu ostatnie słowo będzie należeć do przewodniczącej, Iwony Pavlović.
Mikołaj "Bagi" Bagiński nie ukrywa, że ta nieprzewidywalna dogrywka może być dla niego gwoździem do tanecznej trumny.
Tak szczerze… Co to ma być? Co to ma być za zmiana reguł w ogóle? My się przygotowujemy, mamy po dwa tańce w tygodniu i nagle dostaję informację, że będziemy tańczyć coś jeszcze w dogrywce – mówił w rozmowie z Faktem.
CZYTAJ TAKŻE: Iwona Pavlović o szansach Tomasza Karolaka w "TzG". Zdradziła, czym "nadrabia" na parkiecie