Anna Popek załamana po stracie pracy w TVP. Mówi o swojej psychice
Anna Popek, znana dziennikarka i prezenterka, po wielu latach pracy w TVP została zwolniona. W rozmowie z Pomponikiem opowiedziała o swoich przeżyciach, rozterkach i żalu do byłego pracodawcy.
24.02.2024 08:43
Anna Popek, prowadząca program "Pytanie na śniadanie" na antenie TVP, znalazła się wśród wielu pracowników stacji, którzy stracili pracę po zmianie władzy w Polsce. W rozmowie z portalem Pomponik wyznała, że nie tylko tęskni za swoim dawnym miejscem pracy, ale także odczuwa frustrację z powodu nagłego ujawnienia jej zarobków. Popek otwarcie wypowiedziała się na temat swojego zwolnienia z TVP oraz publicznego wycieku informacji na temat jej wynagrodzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozżalona Anna Popek tęskni za TVP
Utrata pracy w "Pytaniu na śniadanie" była dla Anny Popek dużym ciosem. Jak przyznała w rozmowie z Damianem Glinką, nagła zmiana sytuacji negatywnie odbiła się na jej psychice.
Był taki moment, że wydawało mi się, że jestem odporna (...). Myślałam, że to nie zaboli, ale jednak ten brak wyzwań, brak pracy, brak kontaktu z ludźmi i też takie załamanie, i to nawet nie drogi zawodowej, co myślenia o sobie w ogóle - wyznała Popek.
Dziennikarka podkreśliła, że musiała odnaleźć siebie na nowo i z pomocą rodziny, przyjaciół i obcych osób, którzy ją wspierali, stanąć na nogi.
Anna Popek żałuje zaangażowania
Popek przyznała, że żałuje, że poświęcała się pracy w TVP kosztem rodziny i innych sfer życia.
Na pewno rodzina funkcjonowałaby inaczej, gdybym tak nie pracowała intensywnie. Więc powiedzmy, że człowiek sobie uświadamia, że postawił na niewłaściwego konia w życiu, a jechał na tym koniu przez 30 lat, więc teraz jest trudno - powiedziała.
Anna Popek zaskoczona wyciekiem zarobków
W styczniu media ujawniły zarobki Anny Popek z Polskiego Radia i radiowej Trójki, co wywołało burzę. Dziennikarka zarabiała 50 000 złotych rocznie brutto, co zostało przedstawione jako miesięczna stawka.
Popek jest przekonana, że stała się ofiarą manipulacji.
Wiemy, jak się to robi i ci państwo, dziennikarze, którzy to zrobili, też wiedzą, dlaczego to zrobili. (...) Czuję się ofiarą (...) właściwie to powinnam iść do sądu - podsumowała.
Anna Popek nie zamierza rezygnować z dalszej kariery. Jest gotowa na nowe wyzwania i szuka nowych możliwości zawodowych.