Majka Jeżowska podczas koncertu odniosła się do weta "ustawy łańcuchowej". "Czy wy kochacie zwierzęta?"
Podczas sobotniego koncertu "Christmas Party. Świąteczna lista przebojów" Majka Jeżowska została zapytana przez prowadzącego, co chciałaby dostać na święta. W odpowiedzi wokalistka odniosła się do niedawnego weta prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie tzw. ustawy łańcuchowej.
W sobotni wieczór, z okazji mikołajek, telewizja Polsat wyemitowała koncert "Christmas Party. Świąteczna lista przebojów". Na scenie zaprezentowała się różnorodna plejada gwiazd, wśród których znaleźli się między innymi Doda, Roksana Węgiel czy Piotr Cugowski. Nie zabrakło też wzruszających momentów. Podczas składania widzom życzeń Kayah odniosła się do śmierci rodziców.
Majka Jeżowska o aferze ze Skolimem na festynie z okazji Dnia Dziecka. "To wina organizatorów"
Majka Jeżowska zwróciła się do decydentów
Podczas jednego z wejść Majka Jeżowska została zapytana przez Piotra Gąsowskiego o to, co chciałaby dostać na święta. W odpowiedzi wokalistka postanowiła zwrócić się do rządzących i podjęła temat warunków bytowych zwierząt.
Czy wy kochacie zwierzęta? Ja mam koty, ale bardzo, bardzo mi smutno, że psy dalej cierpią na łańcuchach. Dziękuję Mikołaju - odparła.
Czytaj także: Paulina Sykut-Jeżyna i Piotr Gąsowski zaśpiewali na mikołajkowym koncercie. Internauci bezlitośni
Weto prezydenta
Artystka odniosła się do niedawnych decyzji prezydenta. Karol Nawrocki podpisał ustawę zakazującą hodowli zwierząt na futra i zawetował tzw. ustawę łańcuchową dotyczącą zapewnienia określonych warunków bytowych psom. Swoją decyzję argumentuje tym, że projekt w obecnym kształcie zakładał budowanie kojców o konkretnej powierzchni. Dla psa ważącego powyżej 30 kg miałoby to być 20 metrów kwadratowych, co jego zdaniem jest to niemożliwe do spełnienia.
Równocześnie prezydent zapowiada własną inicjatywę legislacyjną, która ma wpłynąć na warunki życia psów, ale będzie mniej obciążała ich właścicieli.
Czytaj także: Świąteczny koncert Polsatu pod ostrzałem widzów. Internauci rozkręceni: "Przecież to kabaret"