Nowe fakty o zatrzymaniu Kaźmierskiej wyszły na jaw. Szok, jak się wywinęła
O Dagmarze Kaźmierskiej znowu zrobiło się ostatnio głośno z racji na jej kryminalną przeszłość. Policjant, który przed laty brał udział w jej zatrzymaniu, opowiedział o szczegółach tamtego zdarzenia. W jaki sposób kontrowersyjna "królowa życia" wykiwała funkcjonariuszy?
07.05.2024 20:58
Przez wypływające na światło dzienne fakty z kryminalne przeszłości Dagmary Kaźmierskiej wokół bohaterki "Królowych życia" zrobiło się zamieszanie. Medialna afera napędzana jest danymi z sądu, opublikowanymi przez Goniec. Była uczestniczka "Tańca z Gwiazdami" miała nakłaniać do przemocy seksualnej w ramach kary w swoim domy publicznym. Widzowie i internauci są oburzeni, w szczególności, że Kaźmierska niechętnie odnosi się do sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjant zdradził szczegóły zatrzymania Kaźmierskiej
Janusz Bartkiewicz, wałbrzyski policjant prowadzący sprawę Dagmary, opisał w rozmowie z Onetem jak wyglądała akcja jej zatrzymania od kuchni. Kaźmierska była partnerką jednej z najniebezpieczniejszych osób w Kotlinie Kłodzkiej, Pawła K. Znany był z działalności przestępczej i budził powszechny lęk.
Jeśli chodzi o Kotlinę Kłodzką, to był numerem jeden wśród gangusów. Brylował w narkotykach. Ściągał haracze. Miał też na koncie porwanie dwóch kobiet, które wraz z innym gangsterem o pseudonimie ''Hiszpan'' wywiózł do Niemiec i sprzedał do bu***lu - opowiedział.
Kaźmierska wykiwała policjantów podczas zatrzymania
Po tym, gdy Paweł K. zamordował innego gangstera, Kaźmierska była ścigana pod zarzutem pomocy w ucieczce przy pomocy sfałszowanego paszportu. Policja miała ogromny problem z tym, aby ją uchwycić, do akcji musiało wkroczyć CBŚ. Nawet wówczas Dagmara znalazła sposób na to, aby uniknąć konsekwencji:
Ciężko było ją śledzić, bo ona szalała po ulicach. Jeździła po 100-150 kilometrów na godzinę albo pod prąd. Gubiła ogon. Czuła się pewnie, bo przecież była dziewczyną kłodzkiego bossa.
Gdy w końcu udało się ją zatrzymać i przeszukać, funkcjonariusze nie znaleźli nic. Nawet pomimo ostrzeżeń, że będzie miała przy sobie fałszywy paszport.
Mówiłem im, że będzie mieć przy sobie lewy paszport. Zabrali ją do Kłodzka, przeszukali, szybko wypuścili. Paszportu nie znaleźli - powiedział.
Jak przekazał później Bartkiewiczowi informator, Kaźmierskiej udało się oszukać policję w zaskakujący sposób. Schowała dokument do... swoich majtek. W ten sposób uniknęła dokładnego przeszukania, bo doskonale wiedziała, że policjanci nie będą niczego sprawdzać w tym miejscu.
W 2009 została ostatecznie schwytana i osadzona w więzieniu na 14 miesięcy.